poniedziałek, 6 sierpnia 2007

Lepper grozi, ale nie strzela

Samoobrona i LPR: - Koalicji nie ma. PiS: - Rząd działa. Czy koalicję ma ratować Giertych?


Wczoraj Rada Krajowa Samoobrony stosunkiem głosów 61:8 uchwaliła, że koalicję rządzącą zerwał PiS. I że ministrowie Samoobrony Andrzej Aumiller (budownictwo) i Anna Kalata (praca) mają się podać do dymisji. Ale Andrzej Lepper ogłosił po obradach, że mają oni tylko oddać się "do dyspozycji premiera".

- Przecież to nic nie znaczy - komentują politycy PiS. - Ministrowie zawsze są "do dyspozycji premiera".

Mija miesiąc, odkąd premier Kaczyński wyrzucił Leppera z rządu. I ciągle nie wiadomo, czy koalicja jest, czy jej nie ma. Ani kto ją zrywa.

Co na to premier? W sobotę nagle przerwał urlop nad morzem, przyjechał do Warszawy. Kiedy już się zdawało, że coś się wyjaśni, okazało się, że powodem powrotu Jarosława Kaczyńskiego nie jest stan koalicji, tylko finanse PiS. Decyzja PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego partii i groźba utraty ogromnych subwencji budżetowych zaniepokoiła działaczy w terenie. Premier skrytykował PKW za zbyt surową sankcję.

A koalicja? Jest? Nie ma? - pytali dziennikarze.

- Decyzja o zakończeniu koalicji należy do Samoobrony - powtórzył po raz któryś premier. - PiS ma oczywiście kandydatów na ministrów, gdyby Samoobrona wycofała swoich - dodał. I wrócił na wakacje. Wczoraj milczał, a decyzję Samoobrony zamierza skomentować dopiero po urlopie.

Co na to Lepper? Pogroził premierowi ostrzej niż do tej pory - w najbliższym czasie ujawni "porażające materiały" o Jarosławie Kaczyńskim, o PiS i intrygach Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którego prowokacja przesądziła o jego odwołaniu z rządu.

Lepper grozi też, że weźmie udział w protestach społecznych. A Samoobrona zagłosuje w Sejmie przeciw rządowi. Ale to w przyszłości - na razie lider partii idzie do szpitala.

Wygląda to jak gra na zwłokę. Samoobrona boi się stanowczo powiedzieć: zrywamy koalicję. To ułatwiłoby zadanie emisariuszom PiS i byłym politykom Samoobrony, którzy usiłują oderwać grupę posłów od Leppera. Szantaż brzmi tak: tylko popierając rząd, unikniecie wcześniejszych wyborów, w nowym Sejmie już was nie będzie. Wczorajsza Rada Krajowa Samoobrony była manifestacją jedności i lojalności wobec Leppera.

Do 22 sierpnia, kiedy z wakacji wróci Sejm, wszyscy mają czas.

Ruch należy do LPR. Czy Liga poprze Samoobronę w sprawie komisji śledczej, która ma wyjaśnić sprawę akcji CBA przeciw Lepperowi? Może tak, może nie. Bo LPR z koalicji nie wychodzi. Z jednej strony rozmawia z Lepperem (Roman Giertych oznajmił, że nadal chce budować z Lepperem nową formację Liga i Samoobrona) i grozi palcem PiS. - Jest wspólny rząd, ale koalicja w zasadzie nie istnieje. Wielokrotne złamanie zobowiązań przez PiS zwolniło Samoobronę i Ligę z dotrzymywania umowy koalicyjnej - to rzecznik Ligi Krzysztof Bosak.

Z drugiej LPR zapowiada: - Trzeba ratować koalicję. Kto ją zerwie, będzie winien klęski prawicy - to poseł Robert Strąk.

Wiceprezes PiS, minister w kancelarii premiera Adam Lipiński ocenia: - Sygnał, który dostaliśmy od Samoobrony, jest nieczytelny. Niby z koalicji wyszła, ale zostawiła sobie możliwość manewru. Po pierwsze, zostawiła w rządzie ministrów. Po drugie, wskazała na LPR jako możliwego pośrednika w rozmowach z nami.

Dominik Uhlig, Wojciech Szacki
Gazeta Wyborcza
06-08-2007

Brak komentarzy: