Radio Maryja po stronie Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony?
Premier na wakacjach. Liga i Samoobrona lekceważą zapowiedzi jego zastępców, że będą wybory. Koalicja trwa. W co gra o. Rydzyk?
- Dzisiaj ujawnię taki fakt, którego jeszcze nie ujawniałem. Bardzo mnie zbulwersował. Jak było to słynne białe miasteczko przed kancelarią premiera i cztery pielęgniarki przebywały na terenie urzędu, chciałem je odwiedzić. Ale na polecenie pana premiera Biuro Ochrony Rządu nie wpuściło mnie do ich pokoju - tak Roman Giertych w Polskim Radiu wyjaśniał wczoraj, dlaczego z Jarosławem Kaczyńskim nie da się współpracować.
Liderzy koalicyjnych partii nie robią sobie nic z kolejnych oświadczeń polityków PiS, że będą wybory. Wiedzą, że sprawa rozstrzygnie się dopiero, gdy po wakacjach 22 sierpnia zbierze się Sejm.
Być może liczą na poparcie o. Tadeusza Rydzyka. Stosunki dyrektora Radia Maryja z braćmi Kaczyńskimi uległy ochłodzeniu po opublikowaniu przez "Wprost" taśm z antysemickimi i krytycznymi wobec prezydenckiej pary wypowiedziami o. Rydzyka. I kiedy związany z LPR portal Prawy.pl ujawnił, że przed publikacją z premierem Kaczyński miał się spotkać redaktor naczelny "Wprost".
Głos LiS w twoim domu
W ostatnich dniach media o. Rydzyka przedstawiają spór częściej z perspektywy Ligi i Samoobrony niż PiS.
6 sierpnia w Radiu Maryja dr Mieczysław Ryba mówił, że: • powołanie na ministra rolnictwa Mojzesowicza to prowokacja wobec Samoobrony; • wina Andrzeja Leppera w sprawie odrolnienia ziemi, za którą wyleciał z rządu jest „niejasna i trudno mówić, że jest usprawiedliwione, co się z nim stało”.
- Toczy się gra nie o załatwienie spraw dla Polski, ale gra wewnętrzna. Coraz wyraźniej widać, że politycy są zainteresowani budową partii, włącznie z główną partią, która chciałaby być jedyną na prawicy - diagnozuje Ryba. Krytykuje rządzących, że nie ma dekomunizacji, lustracji, rozliczenia afer, ładu moralnego ani ochrony życia w konstytucji. I ostrzega: - Jeśli Polska jest na służbie partyjniactwa, wychodzimy na tym źle. Będzie dekompozycja obozu prawicowego i PiS też się zużyje w tej walce.
Podobnie radiomaryjny "Nasz Dziennik". W sobotę analiza związanego z LPR Jana Marii Jackowskiego - "Ścisłe kierownictwo PiS zdaje sobie doskonale sprawę, że nie jest w stanie zrealizować obietnic przedwyborczych i poradzić sobie z rządzeniem oraz takimi problemami, jak np. reforma służby zdrowia", cytuje opinię prof. Bogusława Wolniewicza.
Wczoraj na czołówce "Naszego Dziennika" tytuł wpisujący się w plan Ligi i Samoobrony: "Koalicja tak, ale z innym premierem". A w środku numeru niespodzianka - wywiad z Julią Piterą z liberalnej (a więc do tej pory złej) Platformy Obywatelskiej.
Czy to sygnał przyzwolenia na pomysł Leppera, by PO stworzyło rząd, który odsunie PiS?
O. Rydzyk dyplomatycznie milczy. Zdementował tylko doniesienia o spotkaniu z Giertychem i Lepperem na Jasnej Górze.
Rydzyk chce potrząsnąć Kaczyńskim
Zapytaliśmy Ligę, czy czuje wsparcie o. Rydzyka. - To za dużo powiedziane. Ale widać zmianę. Nie ma już jednoznacznego poparcia dla PiS. W piątek w "ND" był po raz pierwszy od dawna wywiad z Romanem Giertychem. Wszyscy widzą, że to premierowi zależy na rozbiciu koalicji - mówi nam bliski współpracownik Giertycha.
Jednak ważny polityk PiS przekonuje: - Jesteśmy spokojni, że o. Rydzyk poprze nas przed wyborami, a to jest istotne. Postawienie na samego Giertycha byłoby ryzykowne, bo LPR jest słaba i może nie wejść do Sejmu. A Lepper - z seksaferą - to kłopotliwy dla duchownego sojusznik.
Obaj anonimowo - bo "łaska o. dyrektora na pstrym koniu jeździ".
Artur Zawisza (kiedyś w PiS, dziś Prawica RP) ocenia: - O miłości do LPR mówić nie można. Ale widać, że minęło zachłyśnięcie się PiS. Gdyby słuchając tych opinii przymknąć oczy, można pomyśleć, że to "Gazeta Wyborcza". Jest rozczarowanie tym, że PiS nadużywa państwa w imię partii i wezwanie, by tego nie robić - nawet broniąc Leppera.
Tak krytyczne opinie o PiS wskazują, że o. Rydzyk chce potrząsnąć Jarosławem Kaczyńskim. Ale jednocześnie - wzywa do ratowania koalicji, w której trzy partie w różny sposób mu sprzyjają.
Szumią taśmy
Lidera Samoobrony nie ma, leczy serce. W niedzielę zapowiedział, że idzie do szpitala, a później ujawni porażające materiały o Jarosławie Kaczyńskim. Tymczasem do dziennikarzy trafiają z Samoobrony plotki, co będzie w "taśmach Leppera" - podobno mocne materiały na polityków opozycji i dziennikarzy, którzy źle pisali o PiS.
Swoje trzy grosze wtrącił rano Giertych. - Nagrania Leppera mogłyby wywołać trzęsienie ziemi - oświadczył w TVN24. Ile w tych zapowiedziach prawdy - zobaczymy, kiedy Andrzej Lepper ujawni, co ma na PiS.
Liderzy koalicyjnych partii nie robią sobie nic z kolejnych oświadczeń polityków PiS, że będą wybory. Wiedzą, że sprawa rozstrzygnie się dopiero, gdy po wakacjach 22 sierpnia zbierze się Sejm.
Być może liczą na poparcie o. Tadeusza Rydzyka. Stosunki dyrektora Radia Maryja z braćmi Kaczyńskimi uległy ochłodzeniu po opublikowaniu przez "Wprost" taśm z antysemickimi i krytycznymi wobec prezydenckiej pary wypowiedziami o. Rydzyka. I kiedy związany z LPR portal Prawy.pl ujawnił, że przed publikacją z premierem Kaczyński miał się spotkać redaktor naczelny "Wprost".
Głos LiS w twoim domu
W ostatnich dniach media o. Rydzyka przedstawiają spór częściej z perspektywy Ligi i Samoobrony niż PiS.
6 sierpnia w Radiu Maryja dr Mieczysław Ryba mówił, że: • powołanie na ministra rolnictwa Mojzesowicza to prowokacja wobec Samoobrony; • wina Andrzeja Leppera w sprawie odrolnienia ziemi, za którą wyleciał z rządu jest „niejasna i trudno mówić, że jest usprawiedliwione, co się z nim stało”.
- Toczy się gra nie o załatwienie spraw dla Polski, ale gra wewnętrzna. Coraz wyraźniej widać, że politycy są zainteresowani budową partii, włącznie z główną partią, która chciałaby być jedyną na prawicy - diagnozuje Ryba. Krytykuje rządzących, że nie ma dekomunizacji, lustracji, rozliczenia afer, ładu moralnego ani ochrony życia w konstytucji. I ostrzega: - Jeśli Polska jest na służbie partyjniactwa, wychodzimy na tym źle. Będzie dekompozycja obozu prawicowego i PiS też się zużyje w tej walce.
Podobnie radiomaryjny "Nasz Dziennik". W sobotę analiza związanego z LPR Jana Marii Jackowskiego - "Ścisłe kierownictwo PiS zdaje sobie doskonale sprawę, że nie jest w stanie zrealizować obietnic przedwyborczych i poradzić sobie z rządzeniem oraz takimi problemami, jak np. reforma służby zdrowia", cytuje opinię prof. Bogusława Wolniewicza.
Wczoraj na czołówce "Naszego Dziennika" tytuł wpisujący się w plan Ligi i Samoobrony: "Koalicja tak, ale z innym premierem". A w środku numeru niespodzianka - wywiad z Julią Piterą z liberalnej (a więc do tej pory złej) Platformy Obywatelskiej.
Czy to sygnał przyzwolenia na pomysł Leppera, by PO stworzyło rząd, który odsunie PiS?
O. Rydzyk dyplomatycznie milczy. Zdementował tylko doniesienia o spotkaniu z Giertychem i Lepperem na Jasnej Górze.
Rydzyk chce potrząsnąć Kaczyńskim
Zapytaliśmy Ligę, czy czuje wsparcie o. Rydzyka. - To za dużo powiedziane. Ale widać zmianę. Nie ma już jednoznacznego poparcia dla PiS. W piątek w "ND" był po raz pierwszy od dawna wywiad z Romanem Giertychem. Wszyscy widzą, że to premierowi zależy na rozbiciu koalicji - mówi nam bliski współpracownik Giertycha.
Jednak ważny polityk PiS przekonuje: - Jesteśmy spokojni, że o. Rydzyk poprze nas przed wyborami, a to jest istotne. Postawienie na samego Giertycha byłoby ryzykowne, bo LPR jest słaba i może nie wejść do Sejmu. A Lepper - z seksaferą - to kłopotliwy dla duchownego sojusznik.
Obaj anonimowo - bo "łaska o. dyrektora na pstrym koniu jeździ".
Artur Zawisza (kiedyś w PiS, dziś Prawica RP) ocenia: - O miłości do LPR mówić nie można. Ale widać, że minęło zachłyśnięcie się PiS. Gdyby słuchając tych opinii przymknąć oczy, można pomyśleć, że to "Gazeta Wyborcza". Jest rozczarowanie tym, że PiS nadużywa państwa w imię partii i wezwanie, by tego nie robić - nawet broniąc Leppera.
Tak krytyczne opinie o PiS wskazują, że o. Rydzyk chce potrząsnąć Jarosławem Kaczyńskim. Ale jednocześnie - wzywa do ratowania koalicji, w której trzy partie w różny sposób mu sprzyjają.
Szumią taśmy
Lidera Samoobrony nie ma, leczy serce. W niedzielę zapowiedział, że idzie do szpitala, a później ujawni porażające materiały o Jarosławie Kaczyńskim. Tymczasem do dziennikarzy trafiają z Samoobrony plotki, co będzie w "taśmach Leppera" - podobno mocne materiały na polityków opozycji i dziennikarzy, którzy źle pisali o PiS.
Swoje trzy grosze wtrącił rano Giertych. - Nagrania Leppera mogłyby wywołać trzęsienie ziemi - oświadczył w TVN24. Ile w tych zapowiedziach prawdy - zobaczymy, kiedy Andrzej Lepper ujawni, co ma na PiS.
Dominik Uhlig, wbs
Gazeta Wyborcza
08-08-2007
Gazeta Wyborcza
08-08-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz