niedziela, 24 czerwca 2007

Pielęgniarki: pierwsza rozmowa przez telefon

- To, co usłyszałyśmy od naszej przewodniczącej, która jest w środku, jest przerażające: koleżanki śpią na podłodze, przykrywają się gazetami, bardzo proszą o zróżnicowane jedzenie. Proszą nas o owoce, soki, witaminy - powiedziała Ewa Obuchowska, rzeczniczka Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych po pierwszej rozmowie telefonicznej z czterema koleżankami, okupującymi od wtorku jedną z sal w kancelarii premiera.


Jak dodała, pielęgniarki okupujące kancelarię proszą o mydło, ręczniki i możliwość wykąpania się.

Szósty dzień trwa protest pielęgniarek przed Kancelarią Premiera. W nocy do protestujących przyszły posłanka Jolanta Szczypińska i senator Janina Fetlińska z Prawa i Sprawiedliwości. Po raz pierwszy udało się wynegocjować rozmowę telefoniczną z pielęgniarkami na terenie kancelarii.

Protestujące pielęgniarki cały czas domagają się rozmowy z premierem Kaczyńskim na terenie jego kancelarii i zapewniają, że nie ustąpią w swoim proteście. - Będziemy trwać tak długo, jak trzeba. Do końca świata i o jeden dzień dłużej. Chcemy tylko przedstawić panu premierowi nasze postulaty i rozpocząć rozmowy na ten temat - mówią pielęgniarki. Protestujące twierdzą, że gdyby premier wyszedł do nich w pierwszym dniu strajku - we wtorek, przed kancelarię premiera, to strajk trwałby tylko ten jeden dzień.

Ewa Obuchowska liczy też na to, że od dzisiaj będzie miała stały kontakt z pielęgniarkami okupującymi Kancelarię Premiera. - Czekamy teraz na odpowiedź, czy będziemy mogły zanieść naszym koleżankom w kancelarii rzeczy, o które proszą oraz na to, czy będziemy mieć stały kontakt z naszą przewodniczącą - mówi Ewa Obuchowska.

mar, IAR
Gazeta.pl
24-06-2007

Brak komentarzy: