Lepper: Odwołanie przez PiS Osucha to zerwanie koalicji
Dotychczasowy szef ARiMR Janusz Osuch - związany z Samoobroną - został odwołany. Zdaniem Andrzeja Leppera, PiS zrywa w ten sposób koalicję. Szef Samoobrony deklaruje jednak, że ministrowie jego partii zostają w rządzie.
Osuch został w piątek odwołany ze stanowiska szefa ARiMR. Odwołanie podpisał premier Jarosław Kaczyński. Kierowanie Agencją przejmie dotychczasowy wiceprezes ARiMR Leszek Droździel.
Lepper: Działanie premiera jest bezprawne
- Premier praktycznie zrywa koalicję. To są pierwsze, zdecydowane kroki w kierunku, że tej koalicji nie ma, ale nasi ministrowie pozostają w rządzie - powiedział Lepper w TVN24. - Działanie premiera jest bezprawne i niesprawiedliwe. My zaczekamy do końca. Niech premier zwolni kolejnych ministrów i pokaże wszystkim, że to on zrywa koalicję. My koalicji nie zrywamy. Chcemy realizować program "Solidarne państwo'' - mówił Lepper. Dodał, że jego partia będzie głosować za odwołaniem minister Fotygi, chyba że PiS zgodzi się na komisję śledczą.
Ocenił jednocześnie, że J. Kaczyński i PiS boją się prawdy w tej sprawie. "Premier osobiście boi się odpowiedzialności, bo jak wszystkim wiadomo już, nie wydał nawet rozporządzenia odnoście fałszowania dokumentów. Wszystkie dokumenty fałszowane przez CBA są fałszowane niezgodnie z prawem" - uznał Lepper.
"Premier działą całkowicie bezprawnie"
- Premier chce pokazać społeczeństwu, jaki on jest prawy i sprawiedliwy, a działa całkowicie bezprawnie i działa niezgodnie z umową koalicyjną - dodał.
Jak podkreślił, premier powinien teraz wystąpić do marszałka Sejmu Ludwika Dorna, aby ten w przyszłym tygodniu zwołał posiedzenie Sejmu, tak, aby można było przeprowadzić głosowanie nad skróceniem kadencji Izby.
- PiS nie konsultuje niczego z nikim, tego też nie konsultował, a udaje, że koalicja trwa - powiedział szef Samoobrony.
"Obowiązkiem premiera byłą rozmowa ze mną"
Zdaniem Lepperra, odwołanie Osucha to de facto zerwanie koalicji, a Prawo i Sprawiedliwość chce sprowokować Samoobronę do podjęcia takiej decyzji, by stworzyć wrażenie, że to nie PiS ją podjął.
Szef Samoobrony pytany, czy kontaktował się z premierem, odparł, że to obowiązkiem szefa rządu była rozmowa z nim przed odwołaniem prezesa ARiMR. Dodał, że w czwartek odwołany został ponadto prezes jednej ze spółek podległych ARiMR z nadania Samoobrony.
Maksymiuk: PiS postawił kropkę nad i
Wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk powiedział, że gdyby PiS chciało utrzymać koalicję z Samoobroną, to nie podejmowałoby tej decyzji bez konsultacji z tą partią. - Zgodnie z umową koalicyjną to nasz resort, gdyby chcieli współpracy z nami, to poczekaliby na naszego nowego ministra rolnictwa - podkreślił Maksymiuk.
Piskorski: My nie zrywamy koalicji - robi to PiS
Rzecznik Samoobrony Mateusz Piskorski oświadczył w piątek w Sejmie, że odwołanie szefa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Pawła Janusza Osucha nie spowoduje zerwania koalicji przez Samoobronę. Dodał, że koalicję zrywa PiS.
- Niech się PiS nie łudzi - my koalicji nie zerwiemy. Koalicję zrywa i właśnie zaczęło to robić Prawo i Sprawiedliwość - powiedział dziennikarzom Piskorski.
Jak dodał, odwołanie Osucha jest naruszeniem jednego z punktów umowy koalicyjnej. "Naruszenie umowy koalicyjnej może świadczyć o chęci jej zerwania. Natomiast nie usłyszeliśmy expressis verbis od polityków PiS: tak zrywamy koalicję nie chcemy dalej jej funkcjonowania" - oświadczył.
"Władze partii podejmą odpowiednie kroki"
Piskorski poinformował, że odpowiednie kroki w związku z tą sprawą będą podjęte przez władze partii.
Pytany, czy wobec tego Samoobrona dopuszcza taką sytuację, że wszyscy politycy partii zostaną usunięci z rządu, a oni nadal będą w koalicji powiedział, że takiej sytuacji nie dopuszczają, bo są pewne "granice obłudy premiera" Jarosława Kaczyńskiego.
Dziedziczak: To nie ma nic wspólnego z koalicją
Rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział, że odwołanie Janusza Osucha ze stanowiska prezesa ARiMR ma związek z nieprawidłowościami w Agencji. Dziedziczak zapewnił, że nie ma to nic wspólnego z sytuacją w koalicji.
- Odwołanie nastąpiłoby niezależnie od tego, z jakiej partii pochodziłaby osoba dopuszczająca się nieprawidłowości i nepotyzmu - powiedział Dziedziczak. - To było rutynowe odwołanie, naturalne zarządzanie państwem - dodał.
cheko, kt, jg, PAP, IAR
Gazeta.pl
27-07-2007
Gazeta.pl
27-07-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz