W Rospudzie rozpocznie się próba sił
"Patrole przeciw ekoterrorystom zaciekle będą tropić intruzów utrudniających budowę obwodnicy" - zapowiada radny Augustowa z Samoobrony Andrzej Chmielewski. Drogowcy mu wtórują: W sierpniu wjeżdżamy do doliny Rospudy. Ekolodzy odpowiadają: "Nie pozwolimy!" I zamierzają przykuwać się do buldożerów - informuje DZIENNIK.
"1 sierpnia wchodzimy z budową na obszar Natura 2000 zgodnie z poleceniem inwestora, czyli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad" - informuje Krzysztof Kozioł, rzecznik firmy Budimex Dromex, wykonawcy obwodnicy. Tego dnia kończy się bowiem okres lęgowy ptaków, a zatem polskie prawo pozwala zaczynać wycinkę drzew.
"Nie dopuścimy do tego" - zapowiada Adam Bohdan, ekolog z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. "Mamy nadzieję, że do końca lipca Europejski Trybunał Sprawiedliwości nakaże Polsce wstrzymać budowę, a jeśli drogowcy zlekceważą unijne zakazy, znów rozbijemy w dolinie obozy i zablokujemy inwestycję".
Ekolodzy zapowiadają powtórkę z lutego, czyli tworzenie domków na drzewach, przykuwanie się do nich oraz przypinanie się do buldożerów. "Nie mogę zdradzić szczegółów naszych działań, ale mamy kilka niespodzianek w zanadrzu" - mówi DZIENNIKOWI Maciej Muskat z Greenpeace. "Tym razem będzie inaczej niż w lutym. Musimy działać szybko i skutecznie. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że nasze blokady są raczej symboliczne i że jeśli drogowcy użyją siły, to nas pokonają, ale nie będziemy biernie przyglądać się niszczeniu Rospudy".
Na zwycięstwo ekologów liczy Janina Nowak (nazwisko zmienione) ze wsi Gatne położonej na trasie planowanej budowy Via Baltica. Droga ma przebiegać pod oknami jej domu, gdzie mieszka wraz z dziewięcioosobową rodziną. "Od gospodarstwa sąsiada dzieli nasz dom jakieś 80 metrów" - opowiada. "Droga ma przebiegać właśnie tędy, między moim domem a jego. Drogowcy powiedzieli nam, że wcześniej czy później i tak sami się stąd wyniesiemy, więc nawet nie muszą wykupywać ziemi. I gdzie my potem pójdziemy? Z małymi dziećmi, z krowami, kurami? A tu się przecież nie da żyć, jak tyle tirów będzie tędy jeździć".
Nowak opowiada, jak to we wtorek drogowcy weszli na tereny jej gospodarstwa z ochroniarzami i rozpoczęli prace. "I co my możemy zrobić?" - pyta. "Przecież nie będziemy się z nimi szarpać. Teraz cała nadzieja w ekologach".
Podczas gdy zieloni przygotowują się do decydującej rozgrywki o augustowską dolinę, zwolennicy obwodnicy także się zbroją. Lokalny działacz Samoobrony Andrzej Chmielewski wziął sprawy w swoje ręce. "Nie pozwolimy ekoterrorystom pokrzyżować planów budowy" - mówi Chmielewski. "Od dziś chętni do tropienia ekologów mogą się zgłaszać do naszego centrum operacyjnego. Nasze patrole będą lokalizować ekointruzów i informować o zagrożeniu policję i straż leśną. My potrzebujemy obwodnicy, bo nie da się tu żyć. Jakby przez wasze miasto przejeżdżało 6 tys. tirów dziennie, to inaczej byście myśleli?" - pyta retorycznie.
Wszystko wskazuje, że już na początku sierpnia ekolodzy zetrą się z drogowcami, a potyczki będą o wiele bardziej dramatyczne, niż były w lutym. Za Chmielewskim stają władze Augustowa, które chcą jak najszybszego powstania obwodnicy, oraz mieszkańcy kilku wsi, które leżą na forsowanej przez ekologów alternatywnej trasie. "Droga proponowana przez ekologów przebiegałaby u nas" - mówi DZIENNIKOWI Stanisław Sieńkowski, sołtys Suchej Wsi. "Tu jest 28 gospodarstw. Będę walczył o nasze domy, a za mną pójdą inni mieszkańcy".
Już teraz po dolinie Rospudy krążą wynajęci przez Budimex Dromex ochroniarze z firmy Pol-Asekur. Szukają ekologów. "Jeśli ktoś wtargnie na teren budowy, zostanie z niej wyprowadzony" - mówi Ryszard Dominiuk, koordynator ds. ochrony obiektów budowy obwodnicy Augustowa. "W razie potrzeby zostanie wezwana policja".
W najbliższy poniedziałek radny Chmielewski wraz z burmistrzem Augustowa szykują blokadę obecnej drogi, po której jeżdżą tiry. "W ten sposób chcą zaszantażować Unię" - tłumaczy Maciej Muskat z Greenpeace. "Chcą pokazać: Jeśli wy blokujecie nam budowę autostrady, my zablokujemy wam przepływ towarów".
Zielonych wspierają eurodeputowani z Parlamentu Europejskiego, którzy w czerwcu odwiedzili dolinę Rospudy. Ich raport w sprawie trasy Via Baltica zaprezentowany w Komisji Petycji PE jest jednoznaczny: Polska, decydując się na inwestycję w dolinie, łamie unijne prawo, nie dokonała analizy przebiegu trasy alternatywnej ani też oceny wpływu inwestycji na środowisko. "List do Trybunału z prośbą o natychmiastowe wydanie nakazu wstrzymania prac w dolinie Rospudy jest już gotowy" - ostrzega Barbara Helfferich, rzeczniczka Komisji Europejskiej ds. środowiska. "W każdej chwili możemy go wysłać".
GDDKiA odpowiada: "Na dziś nie ma żadnej decyzji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości dotyczącej zakazu wznawiania prac w Rospudzie" - mówi Andrzej Maciejewski, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. "W środę kończy się okres lęgowy ptaków, więc zgodnie z prawem możemy wznowić budowę. Rozpoczniemy już 1 sierpnia.
Dziennik.pl
26-07-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz