niedziela, 26 sierpnia 2007

ABW zaprzecza, jakoby podejmowała niezgodne z prawem działania wobec dziennikarzy

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego "stanowczo zaprzecza, jakoby podejmowała niezgodne z prawem działania wobec obywateli RP, w tym, w szczególności, wobec przedstawicieli mediów".

W oświadczeniu, przesłanym w niedzielę PAP, ABW odnosi się do - jak czytamy - "rzekomych rewelacji Pana Janusza Kaczmarka, zawartych tym razem we wczorajszym wydaniu >>Gazety Wyborczej<<".

W sobotnim wydaniu "Gazeta" napisała, że co najmniej ośmiu dziennikarzy w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy inwigilowały ABW lub CBŚ. Te rządowe agencje gromadziły billingi rozmów i podsłuchiwały telefony. Według "GW", o tym, że podsłuchiwanie dziennikarzy aprobował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, mówił w środę i w piątek podczas zamkniętego posiedzenia sejmowej komisji ds. służb specjalnych b. szef MSWiA, wcześniej prokurator krajowy, Janusz Kaczmarek.

- Okoliczności przedstawione przez autorów obu artykułów poświęconych tym kwestiom są niezgodne z rzeczywistością - napisała ABW w oświadczeniu.

Poinformowała jednocześnie, że "przekazuje do prokuratury materiały w celu zbadania, czy nie zostało popełnione przestępstwo polegające na oświadczaniu nieprawdy i przekroczeniu uprawnień przez Janusza Kaczmarka w dokumentach dotyczących uzyskiwania przez niego w przeszłości poświadczenia bezpieczeństwa (certyfikatu dostępu do informacji niejawnych)".

Według "GW" Kaczmarek podał dwa nazwiska dziennikarzy - Macieja Dudy z "Rzeczpospolitej" i Wojciecha Czuchnowskiego z "Gazety Wyborczej" (autora sobotniego tekstu). Z informacji "Gazety" potwierdzonych przez kilku członków speckomisji wynika, że Kaczmarek wymieniał więcej nazwisk dziennikarzy. - Robił to niechętnie, bo te osoby były inwigilowane jeszcze w czasach, gdy Kaczmarek był zastępcą Ziobry i sam musiał brać w tych praktykach udział - mówi "Gazecie" jeden z posłów speckomisji.

Jak podaje "GW", nieformalna lista dziennikarzy, których rozmowami interesowało się kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości, od kilku dni krąży po Sejmie. Oprócz Czuchnowskiego i Dudy są na niej: Marek Balawajder (RMF), Bertold Kittel (do lipca "Rzeczpospolita"), Sylwester Latkowski (niezależny filmowiec, wcześniej w TVP), Roman Osica (RMF), Piotr Pytlakowski ("Polityka") i Igor Ryciak ("Newsweek").

- Co ich łączy? Wszyscy publikowali irytujące Ziobrę materiały o nieprawidłowościach w Ministerstwie Sprawiedliwości - pisze "GW".

Międzynarodowa organizacja obrony wolności prasy Reporterzy bez Granic w opublikowanym w piątek komunikacie domaga się wyjaśnienia doniesień o podsłuchiwaniu dziennikarzy w Polsce.

- Nie można zaakceptować takich praktyk w kraju będącym członkiem Unii Europejskiej - czytamy w komunikacie Reporterów bez Granic. Zdaniem organizacji, zezwolenie na użycie służb specjalnych w celu manipulowania wydawcami mediów powinno stać się przedmiotem "gruntownego, niezależnego śledztwa, obejmującego najwyższe szczeble państwa". Reporterzy bez granic wyrażają nadzieję, że powstanie odpowiednia komisja parlamentarna, która wyjaśni tę sprawę.

cheko, PAP
Gazeta.pl
26-08-2007

Brak komentarzy: