środa, 29 sierpnia 2007

Minister skarbu obiecał ustawy... i na tym się skończyło

Żaden z zapowiadanych od wielu miesięcy projektów resortu skarbu nie trafił na listę priorytetowych ustaw, które mają być uchwalone przed ewentualnym skróceniem kadencji Sejmu

Przedstawiciele Ministerstwa Skarbu od wielu miesięcy obiecywali ustawy, które miały zaprowadzić nowe porządki w spółkach skarbu państwa, ułatwić życie przedsiębiorcom i dokończyć konsolidację energetyki, flagowego projektu PiS. Minister skarbu Wojciech Jasiński zapewnił nawet w ubiegłym tygodniu związkowców ze spółek energetycznych, że projekt przyznający im akcje konsolidowanych spółek zostanie uchwalony nawet w sytuacji, gdy kadencja Sejmu będzie skrócona. Powoływał się na obietnicę marszałka Sejmu Ludwika Dorna. Projekt zakłada, że akcje Polskiej Grupy Energetycznej i grupy Energetyka Południe dostaną nie tylko pracownicy tych firm, ale też osoby, które kupiły akcje na rynku wtórnym. - Wbrew słowom ministra Jasińskiego tej ustawy nie ma na liście priorytetowych projektów - mówi Aleksander Grad (PO), przewodniczący sejmowej komisji skarbu.

Pracownicy spółek energetycznych są rozgoryczeni. - Jeśli rząd nie przyjmie tej ustawy, poczujemy się oszukani - przyznaje Barbara Stefaniak-Gnyp, szefowa sekcji krajowej energetyki NSZZ "Solidarność". - Minister skarbu obiecywał nam akcje. Nikt nie mógł przewidzieć kryzysu politycznego, ale to nie nasza sprawa.

- Nie rozumiem, dlaczego rząd, skoro podpisał porozumienie z pracownikami energetyki wczesną wiosną, dopiero teraz kieruje projekt ustawy do Sejmu - mówi poseł Grad.

Barbara Stefaniak-Gnyp dodaje: - Rząd nie pytał nas o opinię na temat konsolidacji branży energetycznej. Będziemy walczyć o akcje, bo nam się należą.

Kolejnym flagowym projektem PiS miała być ustawa o nadzorze właścicielskim nad spółkami skarbu państwa. Politycy PiS jeszcze przed wyborami w 2005 r. zapowiadali odpolitycznienie spółek i wzmocnienie nad nimi nadzoru. Zarządy firm z udziałem skarbu państwa miały być obsadzane w konkursach. Jednak PiS, tak jak SLD, obsadzał spółki głównie z politycznego klucza. A projekt ustawy o nadzorze właścicielskim zaledwie kilka tygodni temu został przyjęty przez rząd. Skrytykowały go organizacje przedsiębiorców. Projekt zakłada wprowadzenie szczególnej kontroli nad strategicznymi spółkami, których ma być ponad 60. Oprócz normalnie zatrudnianych audytorów w spółkach miałyby działać kilkuosobowe komisje audytu. Na bieżąco monitorowałyby one wyniki finansowe firm i raportowały ministrowi.

Według Business Centre Club tworzenie takich komitetów byłoby sprzeczne z prawem. - O tym, jakie mają być organy w spółkach, stanowi kodeks spółek handlowych - uważa Janusz Zieliński z BCC. Zdaniem Konfederacji Pracodawców Polskich projekt podważa zasady wolnorynkowe, bo daje ministrowi skarbu pozycję uprzywilejowaną wobec pozostałych udziałowców. - Spółki z udziałem skarbu państwa konkurują z innymi uczestnikami rynku. Z tego powodu właśnie w stosunku do nich powinny być stosowane takie same reguły jak wobec innych podmiotów obrotu gospodarczego - uważa KPP.

Według posła Aleksandra Grada rząd powinien dać sobie spokój z uchwalaniem nowej ustawy o nadzorze właścicielskim. - Tym powinien zająć się już nowy parlament - mówi polityk PO. - Rząd, który powstanie po wyborach, powinien napisać własny projekt ustawy. Tym bardziej, że są zastrzeżenia co do zgodności z prawem propozycji PiS. Wprowadzenie krytykowanych przez prawników komitetów audytu to mnożenie politycznych synekur i tworzenie jakiejś bizantyjskiej struktury w spółkach - podkreśla Grad.

Ministrowi skarbu nie udało się też wpisać na listę strategicznych ustaw tzw. pakietu Kluski wprowadzającego ułatwienia dla przedsiębiorców (pisaliśmy o tym już kilka dni temu). - Próbowałem przekonać marszałka Sejmu, żeby umieścił nasze projekty na liście ustaw priorytetowych, ale stwierdził, że szanse są małe i będzie rozmawiał o tym tylko z ministrem konstytucyjnym - tłumaczy się wiceminister skarbu Michał Krupiński.

Uproszczenia dla przedsiębiorców były jednym ze sztandarowych haseł PiS w kampanii 2005 r. Jednak sami przedsiębiorcy podkreślają, że zaproponowane przez resort skarbu przepisy wcale nie ułatwiłyby im życia.

Rzecznik resortu skarbu nie potrafi odpowiedzieć, dlaczego napisane w Ministerstwie ustawy nie trafiły na listę projektów strategicznych. - Minister Wojciech Jasiński przekonywał marszałka Dorna, ale to marszałek ustala porządek obrad Sejmu - stwierdził tylko Paweł Kozyra.

Renata Grochal
Gazeta Wyborcza
28-08-2007

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

proszę podać ile zarabia pani barbara gnyp -stefaniak , bo to jak afiszuje się swym bogactwem solidarnościowym to jest wielki wstyd