wtorek, 12 czerwca 2007

Pomysł SLD: Można bezkarnie lżyć prezydenta

Możliwe, że już za kilka miesięcy słowa "Przestań pieprzyć" będzie można bezkarnie powiedzieć już nie tylko pod adresem ministra edukacji, ale i prezydenta. Sojusz Lewicy Demokratycznej proponuje bowiem wykreślenie z kodeksu karnego paragrafu chroniącego głowę państwa przed publicznym znieważeniem - pisze DZIENNIK.


Teraz za obrazę głowy państwa grozi do trzech lat więzienia. Sojusz Lewicy Demokratycznej chce wykreślić ten paragraf z kodeksu. Politycy tej partii argumentują, że obowiązujące przepisy mają charakter cenzury politycznej, ograniczają wolność słowa i prawo obywateli do nieskrępowanego wyrażania poglądów. Twierdzą też, że paragraf zamiast chronić głowę państwa przed znieważaniem, w rzeczywistości jedynie ją ośmiesza. "W przypadku ochrony prezydenta przed znieważaniem prokuratorzy często bywają nadgorliwi. Pojawiają się wtedy takie historie jak ściganie bezdomnego Huberta K." - zauważa Piotr Gadzinowski (SLD).

Bezdomny Hubert H. był pierwszą osobą oskarżoną o publiczne znieważenie Lecha Kaczyńskiego. "Wy kmioty Kaczyńskiego" - krzyczał do policjantów, którzy próbowali go wylegitymować na warszawskim Dworcu Centralnym. Policja ścigała go potem przez kilka miesięcy. W końcu został uniewinniony.

Projekt ustawy autorstwa SLD czeka na pierwsze czytanie w Sejmie. Szanse ma jednak nikłe. Posłowie PiS i PO zgodnie go krytykują. "Jestem absolutnym przeciwnikiem okazjonalnego grzebania w prawie" - mówi Mirosław Drzewiecki z PO. "Myślę, że wnioskodawcy idą za daleko. Nie wiem, czy by tak samo chętnie wykreślali ten zapis, gdyby prezydentem wciąż był Aleksander Kwaśniewski. Poza tym, jaki cel ma ta propozycja? Co to ma zmienić? Czy chcemy przyjąć, że każdy może mówić o głowie państwa, co chce?" - dodaje.

Podobnie wypowiada się Paweł Zalewski z PiS. "Nie jest tak, że obowiązujące przepisy dają prezydentowi immunitet przed krytyką. Nie można go tylko obrażać, bo wtedy znieważa się państwo. Na tej samej zasadzie nie wolno znieważać flagi czy herbu. To nie są polskie wymysły. Podobne rozwiązania stosuje się na świecie" - mówi Zalewski.


Dziennik.pl
12-06-2007

Brak komentarzy: