poniedziałek, 30 lipca 2007

Jak Rydzyk Krajową Radę nagrywał

Agnieszka Kublik: Tadeusz Rydzyk nie został ukarany za swój antysemicki wykład. Jego przełożony prowincjał o. Zdzisław Klafka uznał, że taśmy potajemnie nagrane przez jego studentów zostały zmanipulowane. I stwierdził, że "nie akceptuje donosicielstwa jako metody zwalczania czegokolwiek". Ale parę lat temu o. Rydzyk nagrał potajemnie posiedzenie KRRiT i puszczał je na antenie Radia Maryja.

Juliusz Braun, b. szef KRRiT: Tak, było to na początku 2000 r. Wtedy o. Rydzyk twierdził, że KRRiT prześladuje Radio Maryja, bo jego stacja ma za mało nadajników, a te, które ma, mają za małą moc. W lutym doszło do corocznego spotkania KRRiT z Radiem Maryja, było poświęcone m.in. wyjaśnianiu tych zarzutów. Kilka dni później radio dwa razy wyemitowało to nagranie. Dowiedziałem się o tym przypadkiem.

O. Rydzyk nagrał je potajemnie. Po co?

- By Krajową Radę zaprezentować słuchaczom jako bezdusznych urzędników. O. Rydzyk i jego współpracownicy - wiedząc, że są nagrywani - wygłaszali wtedy płomienne przemowy o Polsce i Panu Bogu, a my wchodziliśmy w szczegóły, gdzie jaki nadajnik możemy radiu przekazać. I Rydzyk osiągnął swój cel, bo słuchacze oburzeni komentowali, że członkowie KRRiT prześladują radio. Były nawet aluzje, że to Żydzi utrudniają rozwój Radia Maryja.

A gdyby Rydzyk zapytał, czy może nagrać to spotkanie?

- Tobym się zgodził. Ale wiedząc, że potem powstanie z tego audycja, argumentowałbym tak, by słuchacze zrozumieli nasze intencje. A tymczasem ja i inni członkowie Rady odnosiliśmy się do dokumentów leżących na stole, o których słuchacze nic nie wiedzieli. Stąd wrażenie, że tylko o. Rydzyk i jego współpracownicy mówili klarownie.

Zgodziłbym się na nagranie, bo KRRiT nie miała nic do ukrycia. Miał natomiast - jak się okazało potem - o. Rydzyk. Po spotkaniu opublikował oświadczenie przeciwko obecności na nim - jak napisał - "postronnej osoby". A chodziło o formalnego przedstawiciela Komisji Episkopatu Polski. Zaprosiłem go, bo uznałem, że Episkopat ma prawo wiedzieć, co się dzieje w sprawie Radia Maryja. O. Rydzyk natomiast oburzał się, że nie ma prawa wiedzieć, bo jego radio jest zakonne i od Episkopatu niezależne, i nie powinienem był zapraszać jego przedstawiciela.

Cała KRRiT była oburzona tym potajemnym nagrywaniem przez Rydzyka?

- Tylko jeden z dziewięciu członków Rady - Marek Jurek - stwierdził, że "społeczeństwo ma prawo w pełni znać motywy i okoliczności polityki medialnej KRRiT" i że żaden przepis nie zakazuje udostępniania mediom nagranego przebiegu spotkania w Krajowej Radzie.



W kwietniowym wykładzie (ujawnił go tygodnik "Wprost" 8 lipca) o. Tadeusz Rydzyk nawiązał m.in. do spotkania Marii Kaczyńskiej z grupą kobiet 8 marca w Pałacu Prezydenckim, na którym rozmawiano o niezaostrzaniu ustawy antyaborcyjnej. Już wcześniej nazwał je "szambem". "(...) Pani prezydentowa z taką eutanazją? Ty czarownico! Ja ci dam! Jak zabijać ludzi, to sama się podstaw pierwsza (...)" - wykładał.

Zganił prezydenta Kaczyńskiego za uległość wobec Żydów w sprawie Jedwabnego, co miałoby ich zachęcić do wielkich roszczeń: "Chodzi o 65 mld dol., żeby Polska dała. Przyjdą do Pana i powiedzą: Proszę mi oddać ten skafander. Ściągaj spodnie".

O. Rydzyk na łamach "Naszego Dziennika": "Prowokacja, prowokacja, następna prowokacja. Co bym radził? Nie myślmy o tym".

Agnieszka Kublik
Gazeta Wyborcza
30-07-2007

Brak komentarzy: