Rydzyk wygrywa
Ojciec Rydzyk nie będzie ukarany. Władze jego zakonu uznały, że taśmy z wykładami zostały zmanipulowane. Episkopat milczy
Uniewinniające oświadczenie prowincjała zakonu o. Tadeusz Rydzyk opublikował wczoraj na pierwszej stronie swojego "Naszego Dziennika". "Wszystko ma znamiona poważnej prowokacji i manipulacji medialnej" - napisał przełożony redemptorystów o. Zdzisław Klafka.
Tak ocenił ujawnioną przez "Wprost" taśmę z wykładu dyrektora Radia Maryja dla studentów jego toruńskiej szkoły. Rydzyk nazwał tam Marię Kaczyńską czarownicą i szyderczo doradzał jej eutanazję. Prezydenta oskarżył o oszustwo i zganił za przerwanie ekshumacji w Jedwabnem na prośbę środowisk żydowskich (by nie zakłócać spokoju zmarłych). Zdaniem Rydzyka grozi to roszczeniami Żydów: "Chodzi o 65 mld dol., żeby Polska dała. Przyjdą do pana i powiedzą: proszę mi oddać ten skafander. Ściągaj spodnie".
Prowincjała Klafkę oburzyły nie słowa Rydzyka, ale publikacja nagrań, bo nie akceptuje "donosicielstwa jako metody zwalczania kogokolwiek". Nazywa Rydzyka "obdarzonym charyzmatami współbratem" i zapewnia: "o. Tadeusz Rydzyk nie utożsamia się z przypisywanym mu antysemityzmem i jako współbracia, którzy go znają, wiemy, że jest mu obca taka postawa. Ojciec też nigdy nie miał zamiaru obrażać kogokolwiek, a tym bardziej Pary Prezydenckiej".
Jest to zapewne ostateczna odpowiedź zakonu. Generał redemptorystów w Rzymie o. Joseph Tobin najwyraźniej ją akceptuje. Tak można interpretować jego zapowiedź sprzed kilku dni, że w sprawie Rydzyka zakon wypowie się ustami o. Klafki.
O. Rydzyk do stanowiska zakonu dołącza dwuznaczne przeprosiny: „Jeśli ktoś poczuł się obrażony, to przepraszam go w myśl Modlitwy Pańskiej: »I odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom «”.
Biskupi nie chcieli wczoraj zabrać głosu. Zasłaniali się wakacjami i żałobą narodową. Nawet abp Leszek Sławoj Głódź, przewodniczący Zespołu Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja.
Decyzję redemptorystów skomentował jedynie abp Józef Życiński. - Kapłan, który doradza eutanazję komukolwiek - żonie prezydenta czy sprzątaczce - przeczy podstawowym założeniom kapłańskiej posługi. Jeśli Kościół w Polsce nie powie o tym wyraźnie, zapłacimy wielką cenę wobec przyszłych pokoleń, które zarzucą nam grzech zaniedbania i konformizm - powiedział KAI.
Taśmy Rydzyka zbulwersowały wielu ludzi Kościoła. Kilkuset katolików, m.in. Stefan Wilkanowicz, prof. Władysław Bartoszewski, ks. prof. Wacław Hryniewicz, Tadeusz Mazowiecki, Andrzej Seweryn, Józefa Hennelowa, podpisało się pod apelem do władz Kościoła, by "zrobiły wszystko, co w ich mocy, by wypowiedzi ks. Rydzyka nie podważały nauczania Kościoła na temat Żydów".
Sygnatariuszy apelu oburza oświadczenie redemptorystów. - To gorszenie ludzi, którzy widzą, co się dzieje, i mają swój rozum - stwierdził prezes warszawskiego KIK Piotr M.A. Cywiński.
Dominikanin o. Tomasz Dostatni powiedział "Gazecie": - Pójście w zaparte nie przystoi mężom ewangelicznym. Duchowni nie powinni chować głowy w piasek. Wypowiedzi o. Rydzyka i stanowisko Radia Maryja w kwestiach polityki były kilkakrotnie krytykowane przez watykański Sekretariat Stanu i w słynnym liście prymasa Glempa. Jeśli o. Rydzyk i jego przełożeni nie dostrzegą niebezpieczeństwa uprawiania przez księży polityki, skończy się to odpływem z Kościoła tych, którzy z tego typu katolicyzmem politycznym nie będą chcieli mieć nic do czynienia.
Władysław Bartoszewski: - Mnie nie interesuje świat myśli ojców redemptorystów. Czekam na oświadczenie Stolicy Apostolskiej względnie Episkopatu. Dlaczego mam brać pod uwagę to, co sobie myśli prowincjał redemptorystów, a nie to, co uważa kilkunastu księży profesorów, jezuitów czy dominikanów, którzy podpisali apel? Według prawa kanonicznego są przecież drogi rozstrzygania tak głębokich sporów.
W połowie sierpnia prokuratura w Toruniu ma zdecydować, czy postawi o. Rydzykowi zarzut znieważenia głowy państwa.
Katarzyna Wiśniewska
Gazeta Wyborcza
24-07-2007
Gazeta Wyborcza
24-07-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz