Kaczmarek: Nie chcę być drugą Blidą
- Pana ministra Ziobro interesują tylko sprawy, które dotyczą polityków. Nie są one kończone, trwają i mają otwarty charakter tak, aby można je było wykorzystać w takim czy innym momencie - mówił w Sejmie b. szef MSWiA i kandydat LiS na premiera, Janusz Kaczmarek. - Wybory parlamentarne mogą być wypaczone jeśli służby i prokuratura będą w rękach osób, które dziś rządzą - mówił. - Nie poddam się, na pewno będę walczył, nie dam się zastraszyć, nie dam satysfakcji, aby być drugą Barbarą Blidą - dodał Kaczmarek.
- To co miało być dobre, to co miało służyć prawdzie wykorzystuje się dla utrzymania władzy, dla podtrzymywania postępowań przygotowawczych spraw, gdzie występują politycy - mówił Kaczmarek.
Powiedział, że podzieli się szczegółami o tym, jakie to sprawy tylko przed sejmową komisja śledczą i że tylko tam będzie mówił "wszem i wobec o nieprawidłowościach, które są".
Były minister zaznaczył też, że szef LPR Roman Giertych "był jedyną osobą z realnego świata polityki, która w atmosferze nagonki powiedziała, że mnie zniszczą, jeśli będę sam". Jak dodał, Giertych zaproponował "wspólne działanie i wspólnie pokazanie jak można niszczyć konkretną osobę".
- To zdecydowało, że wyraziłem zgodę na utworzenie rządu ugody narodowej - dodał Kaczmarek. . - Mam świadomość, że moja kandydatura obniża moją wiarygodność, ale dzisiaj nie mogę się wycofać - powiedział Kaczmarek. Były minister powiedział też, że ustąpi z kandydowania na premiera, jeżeli pojawi się inny kandydat.
"Nie byłem zatrudniony w komitecie PZPR"
- Nie byłem zatrudniony w Komitecie Miejskim PZPR - mówił Kaczmarek, komentując doniesienia na ten temat w mediach.
Odnosząc się do swojego życiorysu, o którym pisały media, Kaczmarek zaprzeczył, aby wykładał w szkole oficerów. - Byłem tam na zasadzie powołania wojskowego. Byłem tam jako podchorąży przez trzy i pół miesiąca - dodał.
- Jeśli chodzi o sprawę pani Barbary Blidy, miał być wykazany układ. Nie wiem, czy rzeczywiście tak było. Ale referat prokuratora pokazywał, że mieliśmy do czynienie z jednym zeznaniem pani Barbary Kmiecik i jednym świadka ze słuchu - mówił Kaczmarek. Dodał, że odradzał zatrzymanie Blidy na tak kruchych podstawach, bo w takich wypadkach zeznania często są później odwoływane.
"Atakują moją rodzinę, bo moja wiedza jest niewygodna"
- Od pewnego czasu w stosunku do mojej osoby trwały działania nielegalne, działania naruszające moje prawa, prawa mojej rodziny, miały one charakter łamania praw człowieka - mówił Kaczmarek. - Moja wiedza jest komuś niewygodna. Byłem jedną z najbardziej zaufanych osób (premiera), wracam jako jedna z najgorszych - mówił.
- Zaatakowano moją osobę, zaatakowano moją rodzinę. Wiem, że szuka się materiałów na mojego ojca - mówił Kaczmarek. - Obserwuje się mnie, obserwuje się moją żonę. Sprawdza się moje billingi. Mam na to wszystko dowody.
Kaczmarek został odwołany z funkcji ministra spraw wewnętrznych 8 sierpnia. Premier Kaczyński powiedział, że znalazł się on w "kręgu podejrzeń" w sprawie ujawnienia przecieku o akcji CBA w resorcie rolnictwa.
W sobotę szef LPR Roman Giertych - po spotkaniu z Kaczmarkiem we Włoszech - mówił, że przekazane mu przez niego informacje, dotyczące "różnego rodzaju planów" premiera Jarosława Kaczyńskiego są "porażające".
"Nie spodziewałem się dymisji"
- Nie spodziewałem się dymisji, rozmowa z premierem na to nie wskazywała - mówił Kaczmarek.
Kaczmarek został odwołany z funkcji ministra spraw wewnętrznych i administracji 8 sierpnia. Premier Jarosław Kaczyński powiedział wówczas, że znalazł się on w "kręgu podejrzeń" w sprawie ujawnienia przecieku o akcji CBA w resorcie rolnictwa.
Były szef MSWiA przyznał, że nie może powiedzieć, iż jest jakaś "grupa hakowa". "Stwierdzam, że postępowania, w których występuje polityk, grupa polityków, partia, są postępowaniami, które są najbardziej hołubione przez pana ministra (Zbigniewa Ziobrę-PAP), są postępowaniami, które są pod ścisłym nadzorem pana ministra" - dodał. Zaznaczył, że ma w tej sprawie wiedzę, ale nie może jej ujawnić podczas konferencji prasowej.
jg, mar, PAP
Gazeta.pl
20-08-2007
Gazeta.pl
20-08-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz