piątek, 7 września 2007

Prokuratura: sąd się pomylił w jednej kwestii

Sąd pomylił się w jednej kwestii, więc mógł się pomylić i w innych - powiedziała na konferencji prasowej w czwartek p.o. rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Marzanna Mucha-Podlewska.


Marzanna Mucha-Podlewska z warszawskiej prokuratury okręgowej powiedziała, że dzisiejsze orzeczenie sądu o bezzasadności zatrzymania Janusza Kaczmarka zawiera błędy i jest krzywdzące dla prokuratury.

Jak powiedziała Mucha-Podlewska, sąd nie odniósł się w swoim orzeczeniu do wszystkich przesłanek zatrzymania byłego ministra spraw wewnętrznych - pominął na przykład bardzo istotny zarzut mataczenia i nakłaniania do fałszywych zeznań.

W oświadczeniu prokuratury zaznaczono, że decyzja sądu jest pełna mankamentów wynikających z niewystarczającego zapoznania z materiałem dowodowym. Jak dodała Mucha-Podlewska, orzeczenie sądu zawiera niczym nieuzasadnione twierdzenia sądu świadczące o jego braku bezstronności. Oprócz tego prokuratura zarzuciła sądowi, że dokonał on oceny przesłanek uzasadniających podjęcie decyzji o zatrzymaniu Kaczmarka według stanu sprawy na dzień dzisiejszy, a nie - tak jak powinien był to zrobić - na dzień zatrzymania bylego ministra. Zatrzymanie Kaczmarka i pozostałych osób miało na celu zabezpieczenie prawidlowego przebiegu czynności procesowych - dodała przedstawicielka prokuratury.

Za "bezzasadne i nieprawidłowe" uznał w czwartek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zatrzymanie przed tygodniem b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, dziś podejrzanego o składanie fałszywych zeznań i nakłanianie do tego b. szefa policji Konrada Kornatowskiego. Tym samym rozpatrujący skargę sędzia Igor Tuleya podzielił argumenty obrońców Kaczmarka, którzy podkreślali, że nie trzeba było zatrzymywać ich klienta, bo deklarował, że stawi się na każde wezwanie. Sąd podejrzewa, że "zatrzymanie podejrzanego służyło innym celom niż dobro śledztwa".

Wiceprezes sądu Jerzy Podgórski powiedział, że prokuratura jako powód zatrzymania Kaczmarka podała obawę zacierania przez niego śladów przestępstwa. W opinii sądu jednak taka groźba nie jest w żaden sposób udokumentowana w aktach sprawy.

met, PAP, IAR
Gazeta.pl
06-09-2007

Brak komentarzy: