Giertych chce obowiązkowego wychowania do życia w rodzinie
Być może już za rok wszyscy uczniowie obowiązkowo będą się musieli uczyć wychowania do życia w rodzinie. Dodatkowo, ocena z tego przedmiotu będzie wliczana do średniej - tak zdecydowało Ministerstwo Edukacji. W programie najpewniej znajdą się filozofia, antropologia i seksuologia. Ale bardzo wybiórczo przygotowane.
Pewności jeszcze nie ma, ale najpewniej w 2008 roku albo 2009 przedmiot trafi do szkół. Uczniowie szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych będą musieli uzyskiwać z tego przedmiotu promocję do następnej klasy. Resort planuje, że na wychowanie do życia w rodzinie będzie przeznaczona jedna godzina w tygodniu, w ramach godzin dyrektorskich lub wychowawczych - pisze "Życie Warszawy".
Co znajdzie się w programie? Już wiadomo, że będzie zawierał elementy filozofii, antropologii i seksuologii. "Na zajęciach nie będzie indoktrynacji. Przedmiot będzie oparty na wiedzy naukowej" - zapewnia dr Hanna Wujkowska, doradca ministra edukacji ds. promocji życia. "Chcemy pokazać dzieciom najkrótszą drogę. Muszą się nauczyć, że to rozum jest najważniejszy, potem emocje, a na końcu popędy. Nie bez powodu to głowa u człowieka jest na górze, niżej jest serce, a najniżej organy płciowe" - dodaje.
Jednak wbrew temu, co mówi dr Wujkowska o wiedzy naukowej, wiadomo już, że w programie nie znajdzie się np. teoria ewolucji Darwina, zgodnie z którą człowiek może mieć wspólnego przodka z małpami - pisze "Życie Warszawy". Powody tej decyzji nie są znane, jednak gazet przypomina, że teorię tę neguje m.in. ojciec ministra edukacji prof. Maciej Giertych.
Pomysł nie ma zbyt wielu zwolenników. Specjaliści zwracają uwagę, że przedmiot już jest w szkołach - choć nieobowiązkowy. I tego zmieniać nie należy. "Obowiązkowy przedmiot w planowanym kształcie nie przyniesie nic dobrego" - mówi "Życiu Warszawy" seksuolog prof. Zbigniew Lew Starowicz. "Wywoła śmiech nie tylko u dzieci, ale i u ich rodziców. Uczniowie zaczną bojkotować zajęcia, bo nie będą chcieli, by ktoś wciskał im nieprawdę" - dodaje.
Dziennik.pl
15-06-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz