RPO pyta Ziobrę: Do czego mają służyć sądy 24-godzinne?
Z informacji prezesów sądów, które otrzymał Rzecznik Praw Obywatelskich wynika, że jedynie 12 proc. spraw osądzonych przez tzw. sądy 24-godzinne dotyczy czynów o tzw. charakterze chuligańskim, a potrzeba sprawnego karania chuliganów była głównym powodem powstania tych sądów - pisze RPO do ministra sprawiedliwości.
Wystąpienie podpisane jest przez zastępcę rzecznika Stanisława Trociuka, który zwraca się w nim do ministra Zbigniewa Ziobry o ocenę funkcjonowania wprowadzonego niedawno przyśpieszonego trybu osądzania prostych spraw oraz o opinię, czy z praktyki funkcjonowania "sądów 24-godzinnych" wynika konieczność jakiejś nowelizacji przepisów.
Mieli być karani chuligani
RPO przypomina, że argumentem przemawiającym za wprowadzeniem trybu przyśpieszonego była potrzeba radykalnego usprawnienia i zwiększenia tempa realizacji zadań państwa w zakresie ścigania oraz karania sprawców. "W uzasadnieniu rządowego projektu powołanej ustawy wskazano w szczególności na potrzebę szybkiej reakcji państwa na szczególnie uciążliwe społecznie przestępstwa, w tym zwłaszcza o charakterze chuligańskim" - podkreśla.
Bat na pijanych kierowców
Podaje, że RPO badając tę sprawę zwrócił się do kilku prezesów sądów rejonowych, które prowadzą sprawy w trybie przyśpieszonym, o wskazanie rodzajów przestępstw, jakie trafiają do osądzenia w tym trybie. Z udzielonych mu odpowiedzi wynika, że większość (60 proc.) sprawców to pijani kierowcy, około 10 proc. spraw to czyny przeciwko mieniu (np. zniszczenie, drobna kradzież), a kolejne 10 proc. to czyny z katalogu przestępstw przeciwko działalności instytucji państwowych i samorządu terytorialnego; poza tym jednostkowe sprawy dotyczące innych przestępstw.
"Tylko w 12 procentach spraw czyny popełnione przez oskarżonych zostały uznane za chuligańskie" - zauważa RPO. Dlatego chce on wyjaśnień od ministra sprawiedliwości.
Tzw. sądy 24-godzinne zaczęły działać w połowie marca. Tryb ten pozwala na szybkie sądzenie sprawców drobnych przestępstw - chuliganów, pijanych kierowców. Zgodnie z przyjętą w zeszłym roku ustawą, policja i prokuratura mają 48 godzin, by zatrzymanego na gorącym uczynku w tzw. łatwej dowodowo sprawie przekazać sądowi i sformułować wniosek, który zastępuje akt oskarżenia. Sąd na wydanie wyroku ma 24 godziny.
met, PAP
Gazeta.pl
15-06-2007
Gazeta.pl
15-06-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz