sobota, 23 czerwca 2007

Minister Ziobro przesądził: Przecieku w IPN nie było

Prokurator generalny Zbigniew Ziobro powiedział na środowej konferencji prasowej, że prokuratura nie zajmie się z urzędu sprawą ewentualnego wycieku do mediów z IPN tzw. listy pięciuset. Ziobro zadeklarował, że wierzy prezesowi IPN Januszowi Kurtyce, że lista nie wyciekła z IPN.

Czy prokurator generalny w ogóle ma prawo decydować o tym, że prokuratura jakąś sprawą się nie zajmie?

Marek Antoni Nowicki, prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, b. członek Europejskiej Komisji Praw Człowieka i były prokurator: Ustawa o prokuraturze mówi, że polecenia prokuratora generalnego nie mogą dotyczyć treści czynności procesowych. Tu mamy przypadek, gdy prokurator generalny praktycznie uniemożliwia wszczęcie postępowania, a więc robi rzecz jeszcze dalej idącą. Takie postępowanie w moim mniemaniu nie ma podstawy w obowiązującym prawie. O tym, czy organa ścigania zajmą się jakąś sprawą, nie może przesądzać osobiste przekonanie prokuratora generalnego - ministra sprawiedliwości.

W dodatku mamy do czynienia z ewentualnością popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązku w instytucji państwowej. O tym, czy postępowanie powinno być wszczęte, nie może decydować osobiste zaufanie do jej szefa, który - gdyby się zarzut potwierdził - byłby za to przynajmniej politycznie odpowiedzialny. To sytuacja, która w demokratycznym państwie prawa jest trudna do zaakceptowania.

Ewa Siedlecka
Gazeta Wyborcza
23-06-2007

Brak komentarzy: