sobota, 23 czerwca 2007

Prezydent: Gdyby nie wojna Polaków byłoby ponad 38 mln

Nie ma powodu, by historia była cenzurowana, II wojna światowa jest faktem i jest też faktem, że gdyby nie wojna, Polaków byłoby więcej niż 38 mln - powiedział dziennikarzom w sobotę rano w Brukseli prezydent Lech Kaczyński, pytany o wypowiedź premiera, który mówił o polskich stratach wojennych w kontekście negocjacji przywódców UE w sprawie systemu głosowania w Radzie Unii.


Chodzi o wypowiedź premiera Jarosława Kaczyńskiego dla wtorkowych, radiowych "Sygnałów Dnia". "Domagamy się tylko tego, by nam oddano to, co nam zabrano. Gdyby Polska nie przeżyła lat 1939-1945, byłaby dzisiaj, jeśli odwołać się do kryterium demograficznego, państwem 66-milionowym" - powiedział wówczas szef polskiego rządu.

Opierając się na tej wypowiedzi czwartkowy "Financial Times" napisał, że Polska podczas szczytu UE będzie zabiegać o rekompensatę za swoje straty wojenne przy ustalaniu systemu podejmowania decyzji w UE tzw. podwójną większością głosów, gdzie o sile danego kraju decydować ma m.in. liczba jego mieszkańców.

Podczas konferencji prasowej po zakończeniu szczytu europejskiego prezydent zaznaczył, że w długich rozmowach z kanclerz Niemiec Angelą Merkel nie zauważył żadnych oddźwięków tej wypowiedzi.

Dodał, że słyszał tylko jedną negatywną reakcję niemieckiego polityka, który - jak zaznaczył - nie pełni funkcji w administracji niemieckiej.

Słowa polskiego premiera skrytykował przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering. "Deklaracje premiera Kaczyńskiego są dla mnie bolesne i gdy je słyszę, jest mi smutno. Uważam, że nie powinny być używane w XXI wieku" -powiedział Poettering dziennikarzom w czwartek, po zakończeniu pierwszej części szczytu Unii.

"Nie sądzę, żebyśmy mieli cenzurować przeszłość. Nie ma powodu, żeby tę sprawę obejmować jakąś cenzurą" - podkreślił prezydent w sobotę. Jak mówił, "jest też faktem, że gdyby nie II wojna światowa Polska nie liczyłaby 38 mln ludności, ale więcej".

"Nikogo nie obarczamy osobiście" - zastrzegł Lech Kaczyński.

Wypowiedź szefa polskiego rządu krytykowali podczas szczytu także duński premier Anders Fogh Rasmussen (mówił o absurdalności łączenia strat wojennych z sprawą negocjacji europejskich), a także premier Luksemburga Jean-Claude Juncker (zarzucił Polsce obsesję na punkcie Niemiec).

mp, PAP
Gazeta.pl
23-06-2007

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Zapytajcie nauczycieli które dzieci sprawiają więcej kłopotów. Dzieci świadków Jehowy czy dzieci Katolików.