Skarbówka ma ścigać grzybiarzy
Oto nowe zadanie dla specsłużb. Krystian Łuczak, poseł SLD, chce rzucić agentów do walki ze sprzedawcami runa leśnego przy drogach. Posłowi nie podoba się, że rodziny żyjące ze sprzedaży grzybów nie odprowadzają podatków. Wpadł więc na pomysł - tajni urzędnicy skarbowi będą robić zakup kontrolowany runa leśnego - pisze "Fakt".
Już dwa nielegalnie sprzedane borowiki wystarczą, by dostać się w tryby machiny wymiaru sprawiedliwości. Posła Łuczaka z Komisji Skarbu Państwa drażni, że ludzie sprzedający runo leśne przy drogach nie odprowadzają podatków. Ale jak udowodnić, że tak jest w istocie? Dla posła to proste...
"Zakup kontrolowany jest w tym wypadku rzeczą oczywistą" - twierdzi Łuczak. Według niego urzędnicy skarbowi powinni wyjść zza biurek i fortelem zdobywać dowody na nielegalny obrót grzybami. "Wystarczy, że taki handlarz sprzeda swój towar bez wydania paragonu" - dodaje poseł.
Zresztą zakup kontrolowany to niejedyny oręż, jaki polityk chce wytoczyć przeciw grzybiarzom. Łuczak chce wytoczyć jeszcze mocniejsze działa.
"Powinni ich jeszcze sprawdzić służby sanitarne bo przecież takie grzyby powinny mieć atesty" - grzmi Krystian Łuczak.
Najgorsze jest to, że to nie są czcze przechwałki - pisze "Fakt". Pogromca sprzedawców runa leśnego zamierza w tej sprawie interweniować w Ministerstwie Finansów, by zbadać, jak wielka jest szara strefa nielegalnego handlu grzybami.
"W najbliższych dniach złożę interpelację poselską i pchnę sprawę dalej. Chcę się przede wszystkim dowiedzieć, jaki jest bilans strat w tej sferze i z jakim upływem środków możemy się liczyć" - zapowiada poseł.
Szkoda, że pan poseł z równą gorliwością nie tropi gigantycznych afer korupcyjnych, które co chwilę wybuchają na naszej scenie politycznej, a chce się dobrać do chudych portfeli ludzi, dla który sprzedaż grzybów przy drogach jest jedyną szansą na przeżycie - komentuje "Fakt".
Dziennik.pl
24-07-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz