poniedziałek, 2 lipca 2007

TVP spotu PO nie puści

Telewizja publiczna na pewno nie wyemituje anytpisowskiej reklamówki Platformy. Nie wiadomo, co będzie z kontrreklamówką PiS.

- Osobiście podjąłem decyzję, że nie puszczamy spotu PO. Ten spot jest przykładem brudnego PR, a w telewizji publicznej musimy pilnować pewnych standardów - powiedział "Gazecie" Robert Rynkun-Werner, który w zarządzie TVP (z rekomendacji Samoobrony) odpowiada za pion reklamy.

Chodzi o reklamówkę wyprodukowaną na zlecenie Platformy. PO zestawia w niej zarobki lekarza i nauczycielki z kilkudziesięciotysięcznymi pensjami działaczy PiS, którzy z rekomendacji tej partii zostali prezesami w spółkach skarbu państwa. Zestawienie podsumowane jest stwierdzeniem: "PiS obiecywał solidarne państwo" i zdjęciem premiera Jarosława Kaczyńskiego z hasłem "oszukali".

Film jest reakcją Platformy na strajki nauczycieli i służby zdrowia. Telewizja publiczna przez ponad tydzień nie chciała dać jednoznacznej odpowiedzi, czy puści spot. Po wahaniach zdecydowały się ją wyemitować Polsat i TVN, a w wersji audio Radio ZET i radio publiczne. PiS szybko przygotował odpowiedź. Pod hasłem "Kampania PiS przeciw obłudzie" pokazuje w spocie fotografię lidera PO Donalda Tuska i jego miesięczne zarobki - w sumie 23 tys. zł. Głos z offu mówi: "Faktami, obrazem i słowami można manipulować". Zarobki Tuska PiS wziął z roku, w którym był on wicemarszałkiem Sejmu i wydał książkę.

- Nie wyobrażam sobie, żeby ten film poszedł. W sytuacji braku zgody na emisję spotu PO rozpaliłoby to do białości konflikt wokół tej sprawy. Film PiS jest zresztą tak samo niesmaczny jak spot PO - mówi nieoficjalnie jeden z dyrektorów TVP.

Ale Rynkun-Werner nie chce powiedzieć, co myśli o filmie PiS. - Na razie to tylko jeden z projektów, nawet nieprzedstawiony oficjalnie. Będę mógł się wypowiedzieć na jego temat, kiedy dostaniemy go jako gotowy film - odpowiada. Jednocześnie podkreśla, że jego decyzja w sprawie spotu PO jest ostateczna. - Jeżeli doszłoby w tej sprawie do różnicy zdań między mną a prezesem i innym osobami z zarządu, do końca będę głosował przeciw.

- To dobrze, że po prawie dwóch tygodniach zwodzenia wreszcie wiemy, kto personalnie odpowiada za tę decyzję, która ma charakter cenzury politycznej. Uwzględnimy to, podejmując odpowiednie kroki prawne - komentuje wypowiedź Rynkun-Wernera poseł PO Sławomir Nowak, współtwórca kampanii medialnych Platformy. I dodaje: - Skład zarządu telewizji został tak dobrany, by wypełniać służebną funkcję wobec rządzącego PiS i widać, jak to teraz działa. Formalnie stanowisko TVP nie ma już dla nas znaczenia, bo wycofaliśmy zlecenie na emisję naszego spotu.

Wojciech Czuchnowski
Gazeta Wyborcza
02-07-2007

Brak komentarzy: