Suski o "seksaferze": Łyżwiński organizatorem, Lepper odbiorcą
- Z akt z postępowania przygotowawczego w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wynika, że Andrzej Lepper był odbiorcą usług, których organizatorem był Stanisław Łyżwiński - powiedział szef komisji regulaminowej i spraw poselskich Marek Suski (PiS).
"Akta uszczegóławiają to, co jest zawarte we wnioskach o uchylenie immunitetu i wyrażenie zgody na aresztowanie posła Stanisława Łyżwińskiego" - powiedział Suski. "Jest podejrzenie o gwałt, o wykorzystywanie i zmuszanie do czynności seksualnych" - dodał. W jego ocenie, Lepper "jest raczej odbiorcą usług oferowanych przez Łyżwińskiego, a nie ich twórcą". Według Suskiego, Łyżwiński "był inspiratorem, siłą sprawczą pewnych działań, a inni byli tylko odbiorcami". "Z materiału nie wynika, na ile zachęta była ze strony Łyżwińskiego, a na ile ze strony osób, które korzystały" - dodał.
Jak powiedział, Lepper występuje jako osoba "niedwuznacznie niemoralna, korzystająca z tego typu okazji". "Wniosek mówi o przywożeniu kobiet do różnych miejsc, mówieniu: 'bądź miła dla pana' i wpuszczaniu do pokoju, gdzie byli sam na sam. To jest swego rodzaju świadczenie usług" - uważa szef komisji regulaminowej.
"Pytanie jest, czy Andrzej Lepper wiedział, że jest to przymuszanie do tego typu działań, czy nie wiedział. Na pewno nie mieści się to w kodeksie postępowania posła" - uważa Suski.
Jak powiedział, akta "to materiał dotyczący posła Łyżwińskiego, a Lepper występuje tam w charakterze tła". "Akta bardziej szczegółowo opisują wydarzenia zawarte we wniosku prokuratury" - zaznaczył.
"Nie jest to lektura przyjemna, ani zajmująca" - ocenił szef komisji regulaminowej.
W ubiegłym tygodniu komisja regulaminowa i spraw poselskich opowiedziała się za uchyleniem immunitetu posłowi Łyżwińskiemu. Komisja wystąpiła też do prokuratury o akta sprawy. 21 sierpnia komisja ma zająć się wnioskiem o wyrażenie zgody o jego aresztowanie. Na ten sam dzień komisja ma w planach rozpatrzenie wniosku o uchylenie immunitetu Lepperowi w związku z jego wypowiedzią pod adresem bohaterki "seksafery" Anety Krawczyk.
Na jednej z konferencji prasowych w lutym tego roku, Lepper zapytany, czy Aneta Krawczyk (główny świadek w śledztwie w tzw. seksaferze w Samoobronie) może być w przyszłości radną Samoobrony, powiedział: "Niech ta pani idzie do partii zboczonych kobiet; ona jest zboczona do potęgi, niech taką partię założy i będzie sama w tej partii, bo myślę, że więcej takich kobiet w Polsce nie ma".
W związku z tymi słowami Krawczyk złożyła w warszawskim sądzie prywatny akt oskarżenia przeciwko Lepperowi, uznając, że wypowiedź ta ją obraża, zniesławia i godzi w jej dobre imię. Krawczyk domaga się od Leppera przeprosin i 20 tys. zł nawiązki na rzecz domu dziecka. Przestępstwo zniesławienia opisane jest w Kodeksie karnym, a zgodnie z konstytucją, poseł nie może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej bez zgody Sejmu, czyli bez zniesienia immunitetu - stąd wniosek o uchylenie immunitetu Lepperowi.
Łódzka prokuratura chce postawić Łyżwińskiemu siedem zarzutów - zgwałcenia kobiety, wielokrotnego wykorzystania seksualnego Anety Krawczyk oraz trzech innych kobiet, nakłaniania Krawczyk do usunięcia ciąży oraz podżegania do porwania biznesmena.
Łyżwińskiemu może grozić kara do 10 lat więzienia.
Zarzuty śledczych związane z Anetą Krawczyk dotyczą wielokrotnego żądania i przyjmowania przez Łyżwińskiego w związku z pełnioną funkcją posła korzyści osobistych o charakterze seksualnym oraz wykorzystania seksualnego Krawczyk poprzez nadużycie stosunku zależności w związku z zatrudnieniem jej w biurze poselskim.
Do siedmiu takich przypadków, także z udziałem dwóch innych mężczyzn dochodziło - według śledczych - w Warszawie, Tomaszowie Mazowieckim i w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego. Według prokuratury, w grudniu 2002 r. Łyżwiński miał także nakłaniać Krawczyk do przerwania ciąży. Podobny zarzut przedstawiono wcześniej asystentowi Łyżwińskiego Jackowi P.
mig, IAR
Gazeta.pl
02-08-2007
Gazeta.pl
02-08-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz