PiS karze za krytykę Fotygi
Wiceprezes PiS oraz szef komisji spraw zagranicznych Sejmu Paweł Zalewski został zawieszony w prawach członka partii. Bo krytykował szefową MSZ. Ujął się za nią premier i prezydent.
Rzecznik dyscypliny PiS Karol Karski na wniosek premiera wszczął wczoraj postępowanie dyscyplinarne. Powodem - jak wyjaśnił - są działania i wypowiedzi Pawła Zalewskiego "kwestionujące politykę zagraniczną państwa".
Chmury nad głową Zalewskiego zbierały się od tygodnia. W ubiegły piątek na posiedzeniu sejmowej komisji spraw zagranicznych zbyt dociekliwie - jak na PiS - dopytywał szefową MSZ Annę Fotygę, co tak naprawdę delegacja rządowa osiągnęła na szczycie w Brukseli. A we wtorek w radiu TOK FM dalej krytykował Fotygę: - W kluczowych kwestiach odmawiała odpowiedzi, kierując się ważnym interesem państwa. Jeżeli MSZ twierdzi, że mandat (negocjacyjny) jest precyzyjny, a ze strony premiera słyszę, że nie jest precyzyjny, to coraz więcej pytań sobie zadaję - mówił.
Tę wypowiedź Zalewskiego uznano w PiS za atak nie tylko na minister Fotygę, ale w na prezydenta i premiera, którzy przedstawiali negocjacje w Brukseli jako wielki sukces.
Rzecznik prezydenta Maciej Łopiński mówił wczoraj w TVN 24, że odbiera słowa Zalewskiego jako "nielojalne wobec prezydenta, premiera i PiS". Łopiński twierdzi, że Fotyga proponowała posłom komisji spraw zagranicznych złożenie szerszych wyjaśnień na zamkniętym posiedzeniu. Wskazywał też, że PiS-owski przewodniczący sejmowej komisji ds. Unii Europejskiej Karol Karski nie miał takich problemów z szefową MSZ.
- Kowal zawinił, Cygana powiesili - skomentował wiceszef PO Bronisław Komorowski. Uważa on, że zawinili minister Fotyga i prezydent Kaczyński, a "chcą wieszać Zalewskiego, najsensowniejszego człowieka w tym środowisku, który zajmował najbardziej logiczną postawę wobec negocjacji traktatu unijnego".
Premier do wniosku o sąd partyjny dołączył materiały "obciążające" Zalewskiego. Według naszych informacji, to nie tylko wywiad w TOK FM, ale też inne wcześniejsze wypowiedzi, które, zdaniem premiera, podważały polityczną linię partii. Kaczyński oczekuje, że sprawa Zalewskiego będzie "rozwiązana szybko".
- Nie byłem nielojalny, byłem nawet nadlojalny - odpowiadał wczoraj w Sejmie dziennikarzom Paweł Zalewski. - Mam nadzieję, że wszystko to zostanie wyjaśnione w rozmowie z premierem.
Zalewski jest jednym z najbardziej cenionych parlamentarzystów (w opublikowanej właśnie ankiecie "Polityki" na najlepszego posła zajął pierwsze miejsce).
Wiceprezesem PiS został ledwie dwa miesiące temu po Marku Jurku, który odszedł z partii. Od dawna też jego kandydatura była wymieniana jako następcy Fotygi w MSZ. W początkach swojej kariery politycznej należał do Unii Demokratycznej.
Ośniecka-Tamecka też ma dość
Najprawdopodobniej z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej odejdzie jego szefowa Ewa Ośniecka-Tamecka, jeden negocjatorów traktatu europejskiego. O jej zamierzonej dymisji poinformowała wczoraj "Rzeczpospolita" i miał to być efekt konfliktu z minister Fotygą. Ośniecka-Tamecka jest na zwolnieniu lekarskim, ale na przyszły tydzień zapowiada rozmowę z premierem.
Po odejściu z rządu miałaby zostać dyrektorem jednego ze znanych ośrodków zajmujących się integracją europejską.
Zalewski: jestem lojalny wobec PiS
Czy podtrzymuje pan to, co powiedział w radiu TOK FM, a wywołało tak zdecydowaną reakcję premiera?
Paweł Zalewski: - Podtrzymuję. Uważam, że rolą polityka jest zwracanie uwagi na pewne problemy. To, co robię, wynika z lojalności wobec swojego ugrupowania i kraju.
Mnie naprawdę bardzo zależy na utrzymaniu znaczenia Polski w Unii Europejskiej, szczególnie po 2017 r., a o to samo chodziło przecież w trakcie negocjacji prezydentowi, premierowi i minister spraw zagranicznych.
Jarosław Kaczyński i niektórzy politycy PiS uważają jednak, że swoimi wypowiedziami podważa pan linię partii.
- Wymiana poglądów jest tym, co tworzy przestrzeń działania politycznego każdego ugrupowania. Nigdy do tej pory nie byłem krytykowany za to, co mówiłem. Pierwszy raz mnie to spotkało.
Chmury nad głową Zalewskiego zbierały się od tygodnia. W ubiegły piątek na posiedzeniu sejmowej komisji spraw zagranicznych zbyt dociekliwie - jak na PiS - dopytywał szefową MSZ Annę Fotygę, co tak naprawdę delegacja rządowa osiągnęła na szczycie w Brukseli. A we wtorek w radiu TOK FM dalej krytykował Fotygę: - W kluczowych kwestiach odmawiała odpowiedzi, kierując się ważnym interesem państwa. Jeżeli MSZ twierdzi, że mandat (negocjacyjny) jest precyzyjny, a ze strony premiera słyszę, że nie jest precyzyjny, to coraz więcej pytań sobie zadaję - mówił.
Tę wypowiedź Zalewskiego uznano w PiS za atak nie tylko na minister Fotygę, ale w na prezydenta i premiera, którzy przedstawiali negocjacje w Brukseli jako wielki sukces.
Rzecznik prezydenta Maciej Łopiński mówił wczoraj w TVN 24, że odbiera słowa Zalewskiego jako "nielojalne wobec prezydenta, premiera i PiS". Łopiński twierdzi, że Fotyga proponowała posłom komisji spraw zagranicznych złożenie szerszych wyjaśnień na zamkniętym posiedzeniu. Wskazywał też, że PiS-owski przewodniczący sejmowej komisji ds. Unii Europejskiej Karol Karski nie miał takich problemów z szefową MSZ.
- Kowal zawinił, Cygana powiesili - skomentował wiceszef PO Bronisław Komorowski. Uważa on, że zawinili minister Fotyga i prezydent Kaczyński, a "chcą wieszać Zalewskiego, najsensowniejszego człowieka w tym środowisku, który zajmował najbardziej logiczną postawę wobec negocjacji traktatu unijnego".
Premier do wniosku o sąd partyjny dołączył materiały "obciążające" Zalewskiego. Według naszych informacji, to nie tylko wywiad w TOK FM, ale też inne wcześniejsze wypowiedzi, które, zdaniem premiera, podważały polityczną linię partii. Kaczyński oczekuje, że sprawa Zalewskiego będzie "rozwiązana szybko".
- Nie byłem nielojalny, byłem nawet nadlojalny - odpowiadał wczoraj w Sejmie dziennikarzom Paweł Zalewski. - Mam nadzieję, że wszystko to zostanie wyjaśnione w rozmowie z premierem.
Zalewski jest jednym z najbardziej cenionych parlamentarzystów (w opublikowanej właśnie ankiecie "Polityki" na najlepszego posła zajął pierwsze miejsce).
Wiceprezesem PiS został ledwie dwa miesiące temu po Marku Jurku, który odszedł z partii. Od dawna też jego kandydatura była wymieniana jako następcy Fotygi w MSZ. W początkach swojej kariery politycznej należał do Unii Demokratycznej.
Ośniecka-Tamecka też ma dość
Najprawdopodobniej z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej odejdzie jego szefowa Ewa Ośniecka-Tamecka, jeden negocjatorów traktatu europejskiego. O jej zamierzonej dymisji poinformowała wczoraj "Rzeczpospolita" i miał to być efekt konfliktu z minister Fotygą. Ośniecka-Tamecka jest na zwolnieniu lekarskim, ale na przyszły tydzień zapowiada rozmowę z premierem.
Po odejściu z rządu miałaby zostać dyrektorem jednego ze znanych ośrodków zajmujących się integracją europejską.
Zalewski: jestem lojalny wobec PiS
Czy podtrzymuje pan to, co powiedział w radiu TOK FM, a wywołało tak zdecydowaną reakcję premiera?
Paweł Zalewski: - Podtrzymuję. Uważam, że rolą polityka jest zwracanie uwagi na pewne problemy. To, co robię, wynika z lojalności wobec swojego ugrupowania i kraju.
Mnie naprawdę bardzo zależy na utrzymaniu znaczenia Polski w Unii Europejskiej, szczególnie po 2017 r., a o to samo chodziło przecież w trakcie negocjacji prezydentowi, premierowi i minister spraw zagranicznych.
Jarosław Kaczyński i niektórzy politycy PiS uważają jednak, że swoimi wypowiedziami podważa pan linię partii.
- Wymiana poglądów jest tym, co tworzy przestrzeń działania politycznego każdego ugrupowania. Nigdy do tej pory nie byłem krytykowany za to, co mówiłem. Pierwszy raz mnie to spotkało.
- Ja tego zarzutu nie rozumiem. Mnie zależy na sukcesie prezydenta, premiera oraz PiS, bo to będzie sukcesem Polski. Działalność w tej partii traktuje jak działalność na rzecz sukcesu kraju.
Co powiedział Zalewski z TOK FM
- Jeżeli słyszę, iż minister spraw zagranicznych twierdzi, że mandat jest precyzyjny, a ze strony premiera słyszę, że nie jest precyzyjny, jeżeli słyszę od pani minister, że nie będziemy tej kwestii poruszali na konferencji międzyrządowej, no to muszę powiedzieć, że rzeczywiście jest coraz więcej pytań, które sobie zadaję.
Igor Janke: Pan podważa, że szefowa MSZ jest świadoma tego, co się działo podczas negocjacji.
- Niczego nie podważam, odnoszę się do wypowiedzi, które padły publicznie a także do wypowiedzi podczas obrad komisji. Zamiast odpowiedzi jest coraz więcej znaków zapytania.
Paweł Wroński
Gazeta Wyorcza
06-07-2007
Gazeta Wyorcza
06-07-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz