Zalewski: zarzuty nie mają podstaw, oskarżenia o nielojalność są bezpodstawne
Zawieszony w prawach członka PiS Paweł Zalewski uważa, że nie ma podstaw dla stawianych mu zarzutów; oskarżenia o nielojalność ocenił jako bezpodstawne. "Jestem członkiem PiS" - zadeklarował.
Zalewski - wiceszef PiS i przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych - został w środę zawieszony w prawach członka partii przez Jarosława Kaczyńskiego. Premier nakazał też wszczęcie wobec Zalewskiego postępowania dyscyplinarnego. Rzecznik dyscypliny PiS Karol Karski tłumaczył, że powodem postępowania dyscyplinarnego wobec Zalewskiego są jego wypowiedzi "kwestionujące politykę zagraniczną państwa".
- Jestem przekonany, że nie ma podstaw dla stawianych mi zarzutów. Oskarżenia o nielojalność są bezpodstawne, bowiem lojalność to także obowiązek wskazywania problemów, tak by je rozwiązać - podkreślił Zalewski.
W piątek premier powiedział dziennikarzom w Sejmie, że "wielokrotnie przymykał oko na dziwne zachowania pana Pawła Zalewskiego, ale tym razem, w takiej sytuacji już tego uczynić w żadnym wypadku nie może, bo po prostu przekroczył wszelką miarę".
- Nie wiem, co pan premier ma na myśli - skomentował słowa szefa rządu Zalewski. Jak dodał, zwrócił się przez Kancelarię Premiera z prośbą o wyznaczenie terminu jego spotkania z J.Kaczyńskim.
Zawieszony za stawianie pytań?
Powodem zawieszenia w prawach członka partii rządzącej stała się wtorkowa wypowiedź Zalewskiego w radiu TOK FM. Pytany o ustalenia czerwcowego szczytu UE w kontekście pojawiających się w tej sprawie pytań Zalewski odparł, że "komisja spraw zagranicznych usiłowała w ubiegłym tygodniu dojść do odpowiedzi na nie". - I muszę przyznać, że zamiast uzyskać jednoznaczne potwierdzenia minister SZ Anny Fotygi, mamy coraz więcej pytań - powiedział poseł. - Minister Fotyga w kluczowych kwestiach odmawiała odpowiedzi, kierując się ważnym interesem państwa - mówił Zalewski.
- Jeżeli MSZ twierdzi, że mandat (negocjacyjny) jest precyzyjny, a ze strony premiera słyszę, że nie jest precyzyjny; jeśli słyszę od pani minister, że tej kwestii nie będziemy poruszali na Konferencji Międzyrządowej, to rzeczywiście jest coraz więcej pytań, które sobie zadaję" - podkreślił Zalewski w radiu TOK FM.
- Podtrzymuję to, co powiedziałem. Ponieważ dostrzegłem, że pani minister Fotyga w sposób odmienny od premiera wypowiada się na temat szczytu chciałem podczas posiedzenia komisji spraw zagranicznych postawić pytania, które miałyby wyjaśnić wątpliwości. Jestem politykiem PiS, ale także mam obowiązki jako szef komisji spraw zagranicznych. Działałem lojalnie wobec partii, ale wypełniałem też obowiązek przewodniczącego - tłumaczył w piątek Zalewski.
Zalewski: Traktuję swoją funkcję jako misję
Polityk powtórzył, że w sprawie rezultatów negocjacji na czerwcowym szczycie UE w Brukseli wiążące są dla niego słowa premiera Jarosława Kaczyńskiego. - W moim przekonaniu wszystkie ugrupowania w Sejmie powinny poprzeć pana premiera, tak by podczas Konferencji Międzyrządowej wywalczyć najlepszą pozycję dla Polski w UE po 2017 r. - dodał.
Pytany, czy słyszał o planach pozbawienia go funkcji szefa komisji SZ, Zalewski odparł, że traktuje pełnioną przez siebie funkcję jako misję. - Jeżeli będę miał możliwość wykonywania zadań z nią związanych, będę uważał, że ta misja nie została wypełniona. Jak na razie nie słyszałem plotek związanych z pełnieniem przeze mnie tej funkcji - zaznaczył.
Zalewski nie chciał komentować słów prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w czwartkowym wywiadzie dla TVP powiedział, że uważa swoją znajomość z szefem komisji SZ za zakończoną.
az, PAP
Gazeta.pl
06-07-2007
Gazeta.pl
06-07-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz