"Dziennik Łódzki": Proboszcz zapłaci za "kanalię"
Ks. Jacek M., proboszcz parafii w Pleckiej Dąbrowie koło Kutna, ma zapłacić rolnikowi Henrykowi S. sto złotych nawiązki za to, że w kazaniu wymienił jego nazwisko i nazwał "nieumytą mendą i kanalią plączącą się po ziemi bez sensu" - informuje "Dziennik Łódzki".
Ksiądz nie żałuje wypowiedzianych z ambony słów. - Skłoniły mnie do tego parafianki, które żaliły mi się, że S. nielegalnie handluje wódką i rozpija ich mężów i synów.
W trakcie procesu pełnomocnik księdza udowodnił, że jego klient mówił prawdę. Sąd uznał, że proboszcz chciał zwalczać alkoholizm. Zaznaczył jednocześnie, że kapłan nie miał prawa nazywać rolnika "kanalią i mendą". - Każdy człowiek, niezależnie od statusu społecznego, zasługuje na szacunek. Takich obraźliwych epitetów, znieważających i godzących w cześć człowieka, nie można używać publicznie - argumentował Sylwester Przygodziński, sędzia Sądu Rejonowego w Kutnie.
Z uwagi na dobrą opinię księdza sąd postanowił warunkowo umorzyć postępowanie na 2 lata. Ponadto zasądził 500 zł nawiązki na rzecz dowolnej placówki kulturalnej oraz sto zł na rzecz Henryka S. Proboszcz ma też pokryć koszty procesu.
Pełnomocnik księdza zapowiada apelację. On sam nie zmienia zdania na temat powoda. - Działałem w interesie społecznym. Cieszy mnie, że melina przestała funkcjonować. Napiętnowałem zło.
asz, PAP
Gazeta.pl
18-08-2007
Gazeta.pl
18-08-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz