środa, 5 września 2007

Kaczmarek ujawnia, gdzie bije serce układu

"Polityka" podała treść rozmowy, jaką dzień przed zatrzymaniem Janusz Kaczmarek przeprowadził z Sylwestrem Latkowskim i Piotrem Pytlakowskim. B. minister spraw wewnętrznych miał w niej ujawnić, gdzie znajduje się centrum układu. - To układ wyniósł mnie na funkcję ministra - powiedział Kaczmarek.


Według Kaczmarka, spoiwem, które w Trójmieście łączy ważne postacie, jest kancelaria prawna Głuchowski, Jedliński, Rozdziewicz, Zwara i Partnerzy. - Tam się bywa zapraszanym i wtedy trudno nawet odmówić. To rodzaj salonu - pisze "Polityka".

W kancelarii mieli spotykać się Ryszard Krauze, Lech Kaczyński, Kazimierz Marcinkiewicz, prezydenci Gdyni, Sopotu i Gdańska, Jaromir Netzel, Wiesław Walendziak i sam Kaczmarek. - Wszyscy, dosłownie wszyscy - stwierdził b. minister spraw wewnętrznych Kaczmarek. Ten układ - jak twierdzi Kaczmarek - wyniósł go na funkcję prokuratora krajowego i ministra.

Lech Kaczyński dorabiał w kancelarii Głuchowskiego

Jeden z właścicieli kancelarii, Marek Głuchowski, jest szefem rady nadzorczej PKO BP. Drugi, Adam Jedliński, jest przewodniczącym rady nadzorczej SKOK i wiceprezesem zarządu związanej ze SKOK Fundacji na Rzecz Polskich Związków Kredytowych. Na początku lat 90. przewodniczącym rady nadzorczej tej fundacji był Lech Kaczyński. W kancelarii Głuchowskiego i Jedlińskiego Lech Kaczyński dorabiał, kiedy odszedł z NIK. Teraz robi w niej aplikanturę adwokacką jego córka - twierdzi "Polityka".

Od naszych trójmiejskich rozmówców wiemy, że od kiedy w sprawie Janusza Kaczmarka doszło do przesilenia, Adam Jedliński przestał pokazywać się publicznie - pisze "Polityka".

Portal Gazeta.pl dowiedział się, że na początku lat 90. Jedliński, jeszcze jako asystent wykładowcy prawa cywilnego na Uniwersytecie Gdańskimm, przyznawał się studentom, że jest gorącym zwolennikiem Porozumienia Centrum.

asz
Gazeta.pl
04-09-2007

Brak komentarzy: