Marszałek Sejmu: O "ścierwojadach" nie mówiłem publicznie
Marszałek Sejmu Ludwik Dorn zaznaczył w środę, że określenia "ścierwojady" pod adresem niektórych fotoreporterów nie wypowiedział publicznie, a - jak dodał - "jeśli ktoś podsłuchał, to jego problem".
"Wczoraj nazwał pan fotoreporterów, którzy pracują w Sejmie +ścierwojady+, chciałabym zapytać czy pan przeprosi fotoreporterów za to słowo i czy to jest może jakiś cytat?" - pytała marszałka dziennikarka podczas konferencji w Sejmie.
"Nie wypowiedziałem tego słowa w żaden sposób publicznie, jeśli ktoś podsłuchał - to jego problem" - powiedział Dorn.
"Moje doświadczenia z fotoreporterami są takie, że wbrew mojej woli sfotografowali mnie półnagiego, w samych majtkach na szpitalnym łóżku, na którym ja leżałem ze złamanym kręgosłupem, że zepsuli mi wydarzenie w życiu ważne, czyli ślub, że ostatnio fotoreporter, nawet teraz, kiedy chodzę o kulach, stanął w drzwiach do wyjścia do gabinetu i musiał być siłą przez oficera BOR stamtąd wypychany" - mówił marszałek.
Dorn deklarował, że "ma duży szacunek dla nienachalnych, przestrzegających elementarnych reguł zachowania fotoreporterów, ale istnieje też taka grupa, którą określa tak, jak określa".
ulast, PAP
Gazeta.pl
05-09-2007
Gazeta.pl
05-09-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz