poniedziałek, 11 czerwca 2007

Ziobro: Nie powtórzyłbym słów o doktorze G.

Gdybym wiedział, że słowa o Mirosławie G. będą wykorzystane do torpedowania śledztwa i brutalnej politycznej walki, to pewnie bym tego nie powtórzył - przyznał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Ale podkreśla - dowody przeciwko lekarzowi są twarde.

Zbigniew Ziobro tłumaczy, że słów o tym, że nikt więcej "przez tego pana - Mirosława G. - pozbawiony życia nie będzie", dziś pewnie by nie powtórzył. Ale tylko dlatego, by nie dawać oręża obrońcom podejrzanego o korupcję i morderstwo kardiochirurga.

Minister tłumaczy, że CBA dostało informację o przestępczej działalności doktora G. od dwóch pracujących z nim lekarzy. Od tego zaczęło się śledztwo, w czasie którego zebrano twarde dowody na korupcję - przekonuje Zbigniew Ziobro.

I tłumaczy, że nie chodzi tu tylko o "zwykłe" branie łapówek, ale także o wymuszanie przez lekarza seksu. "Proszę sobie wyobrazić - mężczyzna ma być operowany, ale wcześniej od jego żony lub córki lekarz żąda seksu. Gdyby to się okazało prawdą, byłoby to wyjątkowo ohydne" - mówi "Rzeczpospolitej" Ziobro.

Przyznaje jednak, że zarzut zabójstwa, jaki śledczy postawili Mirosławowi G., trzeba będzie jeszcze starannie przemyśleć. Prokuratorów powinna skłonić do tego decyzja sądu, który pozwolił kardiochirurgowi wyjść na wolność za kaucją.

Magdalena Miroszewska
Dziennik.pl
11-06-2007

Brak komentarzy: