wtorek, 14 sierpnia 2007

"Druga Włoszczowa" w małopolskim Miechowie?

Czy pociągi ekspresowe oprócz Włoszczowej zatrzymywać będą się też w małopolskim Miechowie? Tego chce poseł PSL-u Wiesław Woda, który zapowiada zmasowany lobbing na rzecz "nowej Włoszczowy"


- Miechów jest większy niż Włoszczowa, ma gotowy peron, a ponadto mieszka tam wielu zacnych ludzi, którzy aby dojechać do Warszawy, muszą cofać się 45 km do Krakowa - tak pomysł zatrzymywania się ekspresowego pociągu "Ernest Malinowski" na miechowskiej stacji argumentuje tarnowski poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Wiesław Woda.

A co szkodzi zatrzymać?

Choć liczący 11 852 mieszkańców Miechów ma dziennie pięć kolejowych połączeń z Warszawą (w sezonie nawet o kilka więcej), posła Wody to nie przekonuje. Uważa, że pociągi pospieszne, do których można wsiąść w Miechowie, wloką się później przez Kielce i Radom, co powoduje, że podróż do Warszawy trwa grubo ponad cztery godziny. Zatrzymanie się na miechowskiej stacyjce "Ernesta Malinowskiego", który później mknie do stolicy nowoczesną Centralną Magistralą Kolejową, zdaniem Wody rozwiązałoby problem. - Chodzi tylko o ranny ekspres i powrotny wieczorem. Czy to dużo? - pyta w rozmowie z "Gazetą".

Co na to Ministerstwo Transportu, do którego Woda wysłał już dwa oficjalne zapytania? "Nie ma takiej możliwości" - brzmi pisemna odpowiedź, ale mimo to zdeterminowany poseł nie zamierza rezygnować. - Co szkodzi, aby ten ekspres zatrzymał się tu choć na minutę? Skoro we Włoszczowie się udało, dlaczego nie miałoby się udać w Miechowie. Koszt całej operacji jest niewielki, pociąg jedzie przez Miechów zaledwie 60 km/godz., więc nie trzeba go specjalnie ostro wyhamowywać. Ponadto stacja znajduje się w środku miasta, a nie jak we Włoszczowie prawie cztery kilometry od centrum - rzuca kolejne argumenty Woda.

Woda osobiście zainteresowany

Na razie urzędnicy Ministerstwa Transportu oraz władze PKP odcinają się od pomysłu. Choć niewykluczone, że uparty działacz PSL-u wywalczy jednak dla Miechowa dodatkowy postój ekspresu, skoro obecnemu wicepremierowi Przemysławowi Gosiewskiemu udało się znaleźć w budżecie państwa ponad 3 mln zł na budowę stacji Włoszczowa Północ.

W oficjalnych komunikatach PKP chwali się wspomnianą stacją, pisząc, że "od października 2006 roku do czerwca 2007 z połączeń kolejowych z peronu Włoszczowa Północ skorzystało ogółem blisko 10 tysięcy pasażerów, średnio 1100-1200 pasażerów miesięcznie. (...) Do chwili obecnej, przez 10 miesięcy funkcjonowania przystanku, przychody ze sprzedaży biletów dla pasażerów korzystających z tego przystanku pokryły około 30 proc. kosztów jego budowy".

Pikanterii starań Wody dodaje fakt, jaki miał miejsce z jego udziałem w 2000 roku. Poseł jechał wówczas zastępczym ekspresem "Ernest Malinowski bis", który z Krakowa Płaszowa pojechał w kierunku Warszawy, omijając stację Kraków Główny. Zdenerwowany Woda wraz z kilkoma innymi pasażerami wymógł na obsłudze pociągu zatrzymanie go właśnie w Miechowie, zarzucając kolejarzom, że należycie nie poinformowali podróżnych o objeździe. - Proszę wyraźnie napisać, że nie pociągałem wówczas za hamulec bezpieczeństwa, choć w mediach mi to zarzucano. Byłem zły i chciałem pomóc pasażerom - zaznacza poseł. Po chwili dodaje, że w związku z sytuacją z Miechowa sprzed siedmiu lat można nazwać go "osobiście zainteresowanym skutecznym rozwiązaniem sprawy".

Rafał Romanowski
Gazeta Wyborcza Kraków
13-08-2007

Brak komentarzy: