Przetarg na kampanię reklamową mundurków był ustawiony?
Jednym z warunków przetargu na kampanię promującą mundurki było umieszczenie reklam w warszawskim metrze. Tam nośniki ma tylko firma Ströer. - Czy przetarg MEN był ustawiony? - zastanawia się "Rzeczpospolita".
Ministerstwo Edukacji na promowanie mundurków przeznaczyło 655 tysięcy złotych. Przetarg na kampanię reklamową o ogólnopolskim zasięgu ogłoszono pod koniec czerwca. "Rz" dowiedziała się, że do Ministerstwa Edukacji wpłynęły tylko dwie oferty. Zgłosiła się firma Ströer i warszawska agencja reklamowa DSK, która trzy dni przed otwarciem ofert oprotestowała przetarg.
Agencja DSK zarzuciła MEN ograniczanie konkurencji. "Konieczność realizacji kampanii na nośnikach w metrze warszawskim, które oferowane są na wyłączność przez jedną firmę, preferuje wyraźnie jednego wykonawcę, spółkę Ströer" - czytamy w skardze firmy, którą cytuje "Rzeczpospolita". - Nie dostrzegam preferowania żadnej konkretnej firmy - odpowiada na zarzuty przedstawiciel Ströera, Adam Tkaczyk. - Zawsze można od nas wynająć nośniki. Ten warunek nikogo nie przekreśla - dodał w rozmowie z "Rz".
Takczyk przyznał jednak, że w przetargu nie mogą wziąć udziału firmy zajmujące się reklamą zewnętrzną, czyli bezpośrednia konkurencja Ströera. - Trudno polemizować z wymogami MEN - stwierdził.
Przedstawiciele Ministerstwa Edukacji odmówili komentarza. Rzeczniczka Aneta Woźniak powiedziała jedynie, że "trwają procedury przetargowe i wszystkie informacje są objęte tajemnicą". - Ustosunkujemy się do protestu - mówi i podkreśla, że "kampania ma sprawić, by obowiązek noszenia mundurków nie był przedstawiany w wyłącznie czarnych barwach".
asz
Gazeta.pl
12-07-2007
Gazeta.pl
12-07-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz