czwartek, 28 czerwca 2007

Bardzo dobry na kuratora, ale niestety bezpartyjny

Jerzy Ambroży nie został pomorskim kuratorem oświaty, choć poparło go ośmiu z dziewięciu członków komisji konkursowej. Wystarczyło, że przeciw był przedstawiciel ministra edukacji Romana Giertycha.

Ambroży od 1990 r. jest dyrektorem Zespołu Szkół Usługowych w Gdyni. Jest też doktorem Instytutu Badań Edukacyjnych MEN, autorem wielu publikacji o profilowanym kształceniu zawodowym. Nigdy nie był związany z żadna partią.

- To był zdecydowanie najlepszy kandydat spośród startujących we wszystkich trzech dotychczasowych konkursach - mówi Ryszard Zarucki, przewodniczący komisji konkursowej. - Na dziewięciu członków komisji ośmiu opowiedziało się za nim, tylko przedstawiciel ministerstwa złożył zdanie odrębne. Rekomendowaliśmy pana Ambrożego ministerstwu i wojewodzie. Roman Giertych przychylił się jednak do zdania odrębnego i kandydatura przepadła.

W oficjalnym komunikacie MEN czytamy: "Według Ministra kandydat nie spełnił warunków formalnych, tj. nie przedstawił wszystkich wymaganych w rozporządzeniu dokumentów. W zaistniałej sytuacji Wojewoda Pomorski został upoważniony do ponownego rozpisania konkursu. Minister Edukacji Narodowej podkreślił, że powodem decyzji nie jest negatywna ocena przygotowania Jerzego Ambrożego do pracy na stanowisku Pomorskiego Kuratora Oświaty."

Nikt nie umiał nam odpowiedzieć, o jakie warunki formalne chodzi. Nie wie tego ani Ambroży, ani przewodniczący Zarucki.

- Zdziwił mnie ten komunikat, ale odczytuję go jako zachętę do ponownego startu - mówi Ambroży.

- To wybieg, pan Ambroży przepadł, bo nie był swój - uważa Franciszek Potulski, rzecznik pomorskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego, wiceminister edukacji za rządów SLD.

Dobrze o Ambrożym mówi też "Solidarność". Związek wysłał list do ministra Giertycha, w którym zarzuca mu "prowadzenie niejasnej polityki kadrowej". - Przez to, że urząd kuratora próbuje się upolitycznić, wiele osób, które nadawałoby się na tę funkcję, po prostu rezygnuje - twierdzi Wojciech Książek, szef gdańskiej sekcji oświatowej "S", wiceminister oświaty za rządów AWS.

Pomorze kuratora nie ma od lutego, kiedy do dymisji podał się Adam Krawiec. Minister Giertych domagał się tego po tragedii w Gimnazjum nr 2, gdzie koledzy poniżyli 14-letnią Anię. Dziewczynka popełniła samobójstwo.

W pierwszym konkursie na to stanowisko startowała tylko jedna osoba, ale zrezygnowała jeszcze przed rozstrzygnięciem. W następnym - w kwietniu - było dwóch kandydatów, ale do rozstrzygnięcia nie doszło.

- To był gorący okres przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, kiedy nie było wiadomo, kto i kiedy ma składać oświadczenia lustracyjne - opowiada Ryszard Zarucki. - Ministerstwo przysłało wykładnię, że kandydaci muszą takie oświadczenia złożyć. Zrobili to, ale po wskazanym przez ministra terminie, więc konkurs unieważniliśmy.

W czwartym konkursie na wygraną liczy Elżbieta Grabarek-Bartoszewicz, była przewodnicząca rady Gdańska, teraz działaczka PiS. - Za kilka dni zgłosimy oficjalnie jej kandydaturę - mówi Marian Szajna, działacz gdańskiego PiS.

Jeszcze dwa lata temu Grabarek-Bartoszewicz była szefową LPR w radzie miasta. Z Ligi odeszła, bo nie dostała wysokiego miejsca na liście kandydatów do Sejmu.

Maciej Sandecki
Gazeta Wyborcza
28-06-2007

Brak komentarzy: