LPR sprzeciwia się projektowi Traktatu Reformującego UE
Liga Polskich Rodzin sprzeciwia się projektowi Traktatu Reformującego. LPR nie zgadza się m.in. na nadanie UE osobowości prawnej, gdyż - jej zdaniem - oznacza to m.in. "tworzenie nowego superpaństwa".
Liga jest także przeciwna Karcie Praw Podstawowych, która - w ocenie polityków LPR - "zawiera ideologiczne zapisy przeciwko życiu i rodzinie".
- Nie będzie zgody LPR na przyjęcie Traktatu Reformującego. Zapisy tego Traktatu będą godzić w tożsamość Polski - mówił na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie szef klubu LPR.
Orzechowski uważa, że "z Traktatu wychodzą niedobre informacje, które - gdyby były przyjęte - mogłyby zawrócić procesy toczące się w Polsce".
Wiceszef UKIE Daniel Pawłowiec stwierdził z kolei, że trzeba powiedzieć, iż "Traktat Reformujący powstał w wyniku niemieckiego szantażu".
Zdaniem Pawłowca, Traktat, "ze względu na treść i zakres merytoryczny", jest konstytucją dla UE. - Zmiany w porównaniu do eurokonstytucji są w dużej mierze zmianami kosmetycznymi i dotyczą tylko nomenklatury - mówił wiceszef UKIE.
- Polski rząd ma jeszcze instrumenty, żeby negocjować poszczególne zapisy. LPR będzie wspierał w polskim rządzie wszystkie te głosy, które mają na celu zachowanie polskiej suwerenności - podkreślił Pawłowiec. Jak dodał, należy poczekać na zakończenie Konferencji Międzyrządowej.
Nowy traktat pod nazwą Traktat Reformujący ma zostać przyjęty przez Konferencję Międzyrządową (IGC) do końca tego roku; zastąpi odrzuconą przez Francję i Holandię eurokonstytucję.
Najważniejsze dla Polski postanowienie prawie trzydniowych negocjacji dotyczy systemu ważenia głosów w Radzie UE jaki ma zostać zapisany w nowym traktacie. Warszawa ostatecznie odstąpiła do promowanej przez siebie metody pierwiastkowej i przystała na przedłużenie obowiązywania systemu nicejskiego.
Przywódcy państw UE uzgodnili, że do 2014 roku będą obowiązywały dotychczasowe, korzystne dla Polski zasady głosowania w Radzie UE jakie przewiduje Traktat z Nicei.
Dopiero potem zacznie obowiązywać system podwójnej większości państw (55 proc.) i obywateli (65 proc.) z eurokonstytucji. Przez trzy kolejne lata, do 2017 roku, każdy kraj będzie mógł zażądać powtórnego głosowania w systemie nicejskim i jeśli zbuduje mniejszość blokującą - decyzja nie zapadnie.
az, PAP
Gazeta.pl
28-06-2007
Gazeta.pl
28-06-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz