PiS nie chce wykorzystywać Bolka i Lolka
"Bolek i Lolek. Prawi i Sprawiedliwi" to tytuł najnowszej książeczki o przygodach chłopców, których stworzył Władysław Nehrebecki - pisze DZIENNIK. Bajka wygląda jak partyjna reklamówka. Rzecznik PiS Adam Bielan zarzeka się jednak, że PiS nie przyłożyło ręki do tego wydawnictwa.
Bolek i Lolek niedawno znów stali się bohaterami rozmów i dyskusji internetowych. To efekt oskarżeń jednego z teletubisiów o uprawianie homoseksualnej propagandy. W oparach absurdu wywołanego wypowiedzią rzecznik praw dziecka Ewy Sowińskiej zaczęła się licytacja, która z bajek mogłaby jeszcze zostać wzięta pod lupę.
"Bolek i Lolek" w internetowych rankingach plasowali się tuż za Żwirkiem i Muchomorkiem ("Bajki z mchu i paproci") i "Smurfami". "To już nawet przestaje być śmieszne" - komentował to zamieszanie Roman Nehrebecki, pierwowzór Lolka. To jego ojciec Władysław stworzył na początku lat 60. rysunkowe postaci dwóch chłopców, którzy mają pełno przygód.
Po podejrzeniach o gejowskie upodobania dziś Bolek i Lolek mogą zostać oskarżeni o sprzyjanie rządzącej partii. Wszystko przez książeczkę warszawskiego wydawnictwa Dragon. Jej tytuł "Bolek i Lolek. Prawi i Sprawiedliwi"od razu wywołuje skojarzenia z partią Jarosława Kaczyńskiego.
"Tytuł mnie zaskoczył i zwróciłem uwagę wydawcy na jego niestosowność" - mówi DZIENNIKOWI radca prawny Andrzej Nowicki, którego Sąd Najwyższy wyznaczył na zarządcę praw autorskich do postaci Bolka i Lolka. Trudno się dziwić jego niezadowoleniu.
Od rzucającego się w oczy tytułu tylko krok do czytania książeczki pod kątem podobieństw do postaci prezydenta i premiera. A wówczas w treści przeznaczonej dla dzieci można odnaleźć aluzje do braci Kaczyńskich. Mniej uszczypliwe, do czego pewnie przywykli już w PiS, a bardziej propagandowe.
"Chociaż jesteśmy wciąż jeszcze mali, bohaterami już nas nazwali" - czytamy w utworze Marty Berowskiej, autorki setek bajek i legend dla dzieci. Książeczka kończy się zawołaniem: "Dlatego zawsze Was zapraszamy: Śmiało do przodu! Ruszajcie z nami!".
Rzecznik PiS Adam Bielan wcale nie jest zadowolony z tego, że książeczka dla dzieci może sprawiać wrażenie reklamówki jego partii. - Uważam, że i tak za dużo reklam komercyjnych kieruje się do dzieci, a politycznym jestem w ogóle przeciwny - zaznacza w rozmowie z "Dziennikiem". Zdaniem Bielana z PiS będzie się zawsze kojarzyć tylko jedna bajka: "O dwóch takich, co ukradli księżyc", w której ekranizacji przed kilkudziesięciu laty zagrali bracia Kaczyńscy.
Dziennik.pl
25-06-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz