wtorek, 26 czerwca 2007

Szyszko przeciw Rospudzie i sasance

By ratować chronionego jarząbka zagrożonego obwodnicą Augustowa, minister środowiska jest gotów zniszczyć chronioną sasankę

27 kwietnia przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości odbyło się pierwsze przesłuchanie w sprawie związanej z Rospudą. Chodzi o decyzję wojewody podlaskiego, który nakazał zalesić 160 ha na pojezierzu sejneńskim, by stworzyć środowisko dla 11 par jarząbka - tyle ma wypłoszyć budowa obwodnicy Augustowa przez Dolinę Rospudy.

Zalesienia miały być wykonane do końca czerwca.

Przyrodnicy i Komisja Europejska wskazują, że zalesienie tego terenu zniszczy unikalne chronione murawy ciepłolubne oraz bardzo rzadką też chronioną sasankę otwartą.

Minister: Nie ma sasanki

Trybunał Sprawiedliwości zakazał zalesień, choć minister środowiska Jan Szyszko zapewniał, że zalesianie niczego nie niszczy. - Na tych terenach nie ma sasanki - przekonywał po przesłuchaniu przed Trybunałem. I że zalesień nie będzie do czasu inwentaryzacji przez przyrodników tego obszaru.

Na żądanie Trybunału minister wysłał jednak na piśmie zapewnienie, że zalesień nie będzie do czasu rozstrzygnięcia głównej rozprawy o Rospudę.

Eksperci rządowi: Jest sasanka

Tymczasem trwa zlecona przez ministra inwentaryzacja. - Do września powinniśmy skończyć, ale wyłącznie na obszarze należącym do nas. Z tego, co się orientuję, zalesienia mają objąć głównie grunty prywatne - mówi Ryszard Karczewski, nadleśniczy nadleśnictwa Pomorze. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że leśnicy znaleźli sasankę otwartą, i to w wielu miejscach.

Potwierdza to dr Włodzimierz Kwiatkowski, ekspert podlaskiej dyrekcji dróg, która buduje obwodnicę Augustowa. Ale według niego nie ma jej na łąkach przeznaczonych do zalesień, tylko na tych obok. - Pomimo to złożyłem wniosek o wyłączenie z zalesień kilku działek wcześniej pod nie przeznaczonych. Sąsiadują bezpośrednio z terenami, na których rośnie sasanka - mówi Kwiatkowski.

Ale najbardziej zdziwiony stanowiskiem ministra jest Paweł Pawlikowski, botanik z Uniwersytetu Warszawskiego: - W przededniu rozprawy w Luksemburgu spotkałem na owych murawach na Sejneńszczyźnie dr. Kwiatkowskiego. Obaj obserwowaliśmy kwitnące sasanki. I na działkach przeznaczonych do zalesień, i tych obok. Byłem więc tym bardziej zaskoczony, gdy przeczytałem, że prof. Szyszko w Luksemburgu powiedział, że sasanka tu w ogóle nie występuje - mówi Pawlikowski.

Przypomina, że do ochrony sasanki zobowiązuje nas Dyrektywa Siedliskowa UE. - Nie możemy dopuścić do spadku liczebności tego gatunku w Puszczy Augustowskiej. Planowane zalesienia nieuchronnie do tego doprowadzą - mówi.

Minister przeciw radzie przyrody

Jan Szyszko szykuje teraz atak na Państwową Radę Ochrony Przyrody. Na stronach internetowych ministerstwo zamieściło w minionym tygodniu opinię prawną, że rada nie miała prawa wydawać stanowisk w sprawie Rospudy i w sprawie zalesień (obie negatywne dla ministra), bo może tylko doradzać.

W tej opinii prawnej jest też stwierdzenie, że minister ma prawo wymieniać członków rady w czasie kadencji, bez przerywania jej ciągłości.


Sasanka otwarta

Sasanka otwarta jest gatunkiem potrzebującym dużo światła. Puszcza Augustowska i jej obrzeża to jedyne miejsce w Polsce, gdzie ma szansę przetrwać. Wszędzie indziej już wymarła albo zanika w zastraszającym tempie.

Sasanka otwarta ma niezwykle piękne kwiaty. I to też jest przyczyną wymierania tego gatunku. Ludzie zrywają sasanki na bukiety lub próbują przenosić do ogrodów, czego w większości sasanka nie wytrzymuje.

Adam Wajrak, Jakub Medek
Gazeta Wyborcza
26-06-2007

Brak komentarzy: