sobota, 14 lipca 2007

Dość Rydzyka

Wybitni intelektualiści katoliccy, także wielu księży, apelują do władz Kościoła, by "zrobiły wszystko, co w ich mocy, by publiczne wypowiedzi ks. Tadeusza Rydzyka nie podważały oficjalnego nauczania Kościoła na temat Żydów".


Ten wyjątkowy list zainicjowało jezuickie Centrum Kultury i Dialogu z Krakowa. - Mam taki obowiązek, będąc dyrektorem Centrum, którego zadaniem jest promowanie dialogu i przeciwdziałanie wypaczaniu nauki Kościoła - mówi "Gazecie" ks. Janusz Salamon. - To ważny głos. Nie jest oświadczeniem żadnego organu Kościoła, tylko spontaniczną inicjatywą katolików, którzy wyrażają sprzeciw wobec poczynań o. Rydzyka.

"Boli nas, że pogardliwych i antysemickich wystąpień dopuszcza się reprezentant naszego Kościoła. Taka postawa kapłana jest sprzeczna z Ewangelią miłości, którą głosił Jezus Chrystus" - czytamy w liście podpisanym przez kilkudziesięciu znanych katolików świeckich i duchownych, m.in. prof. Władysława Bartoszewskiego, ks. prof. Wacława Hryniewicza, o. prof. Jana Andrzeja Kłoczowskiego, ks. Pawła Kozackiego, Tadeusza Mazowieckiego, Zbigniewa Nosowskiego, Marcina Przeciszewskiego, prof. Stefana Wilkanowicza.

"Ks. Tadeusz Rydzyk w ostatnich wystąpieniach zrelacjonowanych przez środki masowego przekazu ujawnił pogardę wobec bliźnich - zarówno braci i sióstr wyznających tę samą wiarę w Jezusa Chrystusa, jak też braci i sióstr Żydów" - czytamy.

Chodzi o wykład dyrektora Radia Maryja dla jego studentów ujawniony przez "Wprost". Rydzyk zganił tam prezydenta Kaczyńskiego za przerwanie ekshumacji w Jedwabnem (na prośbę środowisk żydowskich), bo to miałoby zachęcić Żydów do wielkich roszczeń: "Chodzi o 65 mld dol., żeby Polska dała. Przyjdą do pana i powiedzą: proszę mi oddać ten skafander. Ściągaj spodnie" - mówił. Rydzyk nazwał żonę prezydenta "czarownicą".

Apel podpisał Piotr M.A. Cywiński, prezes warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej: - Kościół musi nazywać rzeczy po imieniu. A zaangażowani katolicy nie mogą milczeć, bo mogłoby to robić wrażenie, że aprobujemy język nienawiści i szkalowania ludzi.

Autorzy listu piszą o "poczuciu własnej bezradności". Czego oczekują od władz Kościoła?

- Rydzyk jest księdzem polskim i to idzie na konto polskich katolików na świecie, a tego sobie nie życzę - powiedział prof. Bartoszewski portalowi tvn24.pl. - Oczekuję od jego zwierzchników wywarcia wpływu na konfratra. Może na przykład być misjonarzem w Australii?

- Trzeba zapobiec dalszemu łączeniu polityki i wiary. Już dawno Radio Maryja powinno przestać służyć celom politycznym - mówi nam Józefa Hennelowa z "Tygodnika Powszechnego". - Ale najgorsza byłaby teraz wojna o ks. Rydzyka, którą jego zwolennicy gotowi rozpętać. Dlatego Kościół powinien działać w mądry sposób, na przykład poprzez radę programową radia albo Zespół Duszpasterskiej Troski.

Cywiński: - Jeśli episkopalny zespół nie oceni jednoznacznie tej sytuacji, będzie to oznaczało jego kompletną niemoc.

Kościół latami nie reagował na antysemityzm Radia Maryja ani polityczną propagandę. Powołany w 2002 r. Zespół Duszpasterskiej Troski nie zrobił nic, by poskromić Rydzyka. W zeszłym roku Prezydium Episkopatu upomniało w końcu jego zwierzchnika - prowincjała redemptorystów.

Dwukrotnie interweniował Watykan. "Stolica Apostolska wyraża poważne zastrzeżenia w odniesieniu do zaangażowania się Radia Maryja w sferę ściśle polityczną" - pisał nuncjusz abp Józef Kowalczyk. Wtedy Episkopat powołał radę programową, by nadzorowała audycje radia.

Czy zareaguje teraz? - Władze zakonu redemptorystów dość szybko zajęły się sprawą i to jest właściwa droga. Nie Episkopat jest władzą zwierzchnią dla zakonników, ale ich przełożeni - mówi nam ks. Józef Kloch, rzecznik Episkopatu.

Katarzyna Wiśniewska
Gazeta Wyborcza
14-07-2007

Brak komentarzy: