piątek, 3 sierpnia 2007

PiS obciąża moralnie Leppera

Wilkowi nie podoba się szczekanie psa, ale się go nie boi - mówi "Gazecie" o wypowiedziach byłych działaczy Samoobrony wiceszef partii Janusz Maksymiuk.


Trwa medialny festiwal, który ma pokazać, że Andrzej Lepper nie kontroluje już swojej partii i zaraz może mieć kłopoty z prawem. Byłych działaczy Samoobrony można zobaczyć w mediach częściej, niż Dodę Elektrodę. Brylują w prasie, nie wychodzą z telewizji. Jako "dobrze poinformowani" o sytuacji w Samoobronie wieszczą: - Od Leppera odejdzie 70 proc. posłów (b. senator Sławomir Izdebski), - Przy Lepperze zostanie 15 osób, klub będzie się nazywał Samoobrona Odrodzenie (poseł Alfred Budner), - Większość posłów pokaże Lepperowi gest Kozakiewicza (europoseł Ryszard Czarnecki).

Ile jest prawdy w tych deklaracjach? Nie wiadomo. Podobne zapowiedzi padały rok temu, kiedy PiS po raz pierwszy próbował rozbić Samoobronę. Skończyło się na tym, że kilku posłów Samoobrony musiało dokooptować grupę uciekinierów z LPR i niezrzeszonych, żeby w ogóle założyć klub. Teraz sytuacja może być inna, bo Lepper jest w większych opałach. PiS jest zdecydowany na jego "odstrzał" i wciąż przypomina, że może być z nim źle. - Tam są fragmenty poważnie obciążające Andrzeja Leppera - mówi we wczorajszym "Fakcie" Jarosław Kaczyński o aktach w sprawie afery "praca za seks" (opisanej przez "Gazetę"). Po południu o zeznaniach obciążających Leppera opowiadał dziennikarzom Marek Suski (PiS), szef sejmowej komisji regulaminowej, która zajmuje się materiałem nadesłanym przez prokuraturę. - Poseł Łyżwiński zajmował się dystrybucją usług seksualnych, a Andrzej Lepper był jednym z klientów. Ponad 30 tomów akt z postępowania zawiera liczne zeznania świadków obciążające Łyżwińskiego i Leppera. Akta przygotowywane pod kątem oskarżenia posła Łyżwińskiego nie obciążają Leppera procesowo, ale na pewno moralnie - mówił w TVN 24 Marek Suski.

Premier we wspomnianym wywiadzie mówi wprost: "Działacze Samoobrony muszą odpowiedzieć na pytanie - czy ich partia to tylko Andrzej Lepper, czy formacja, która ma plany na przyszłość?".

Za wcześnie jednak przesądzać, ile osób odejdzie z Samoobrony. Sprawa może rozstrzygnąć się dopiero na posiedzeniu Sejmu 22 sierpnia. A przeciąganie liny trwa. - Rozmawiamy z ludźmi Samoobrony. Praktycznie ze wszystkimi poza Lepperem i Czarneckim - mówi nam polityk PiS. Na co mogą liczyć, gdyby się zbuntowali przeciw Lepperowi? - Na dwa lata spokojnej kadencji - odpowiada nasz rozmówca. Pytany o konkretne frukta - stanowiska, miejsca na listach PiS - mówi, że "każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie".

Liderzy Samoobrony nie chcą komentować tej ofensywy. Przeliczą siły w niedzielę. Wiceszef partii Janusz Maksymiuk: - Umówiliśmy się, że do niedzieli nie rozmawiamy o koalicji. Będzie Rada Krajowa, wysłaliśmy zaproszenia do posłów. Wszystko się wyjaśni. Rzecznik Samoobrony Mateusz Piskorski: - Dlaczego ci ludzie mieliby rozbić Samoobronę, skoro przed rokiem im się to nie udało?

• W sprawie koalicji odezwał się szef LPR Roman Giertych. - W przyszłym tygodniu będzie Zarząd Główny Ligi Polskich Rodzin, który będzie rozmawiał o przyszłości koalicji - powiedział PAP. Wcześniej chciałby porozmawiać z Andrzejem Lepperem i Jarosławem Kaczyńskim. Pytany o pomysł PiS, by to on przejął władzę nad LiS, Giertych odpowiada, że chce dotrzymać zobowiązań wobec Samoobrony. „Dla nas dużą wartością jest budowanie nowej formacji, jaką jest LiS” - oświadczył

Dominik Uhlig, Wojciech Szacki
Gazeta Wyborcza
03-08-2007

1 komentarz:

E-podpis pisze...

Ja to już się gubię w tej polityce :/