Pielęgniarki: Nie można robić z nas "Janosika"
Pielęgniarki zapowiadają kontynuację protestu. Rzeczniczka Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Ewa Obuchowska odczytała na konferencji prasowej komunikat Zarządu Krajowego Związku, który zdecydował, że "Białe Miasteczko" przed Kancelarią Premiara będzie stało do czasu podpisania porozumienia z rządem. Kontynuowany będzie też protest głodowy. Pielęgniarki domagają się podwyżki płac.
Podczas konferencji prasowej zaznaczyły, że premier z jednej strony mówi o bardzo dobrej sytuacji gospodarczej w kraju, a z drugiej o ty, że nie ma pieniędzy na podwyżki.
Pielęgniarki uważają, że nie można stawiać ich- jak mówią- " w sytuacji Janosika" . Tak odnoszą się do pomysłu rządu, by wyższymi podatkami dla najuboższych sfinansować podwyżki płac. Siostry oceniają, że ze strony premiera nie ma dialogu, jest tylko monolog.
Cztery pielęgniarki, które przebywały w Kancelarii Premiera mówią, że był wywierany na nie nacisk mający na celu usunięcie je z budynku. Dorota Gardias z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych powiedziała, że grożono im złożeniem doniesienia do prokuratury o przestępstwie, lub przewiezieniem do prokuratury. Przez pierwsze trzy dni pielęgniarki spały na wykładzinie, przykrywały się kartonami.
Pielęgniarki zaznaczają, że nie mają zastrzeżeń do pracowników BOR i urzędników, z którymi miały kontakt w Kancelarii Premiera. Według nich, "byli dla nich mili, na ile mogli". Natomiast- jak mówią pielęgniarki- najgorsza była dla nich "arogancja strony rządowej". .
Pielęgniarki zaznaczają, że przyjęły zaproszenie premiera na spotkanie, bo nie mogły odtrącić wyciągniętej do nich ręki. Przyznają jednak, że nie spodziewały się żadnych konkretnych propozycji ze strony premiera.
mp, IAR
Gazeta.pl
27-06-2007
Gazeta.pl
27-06-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz