poniedziałek, 18 czerwca 2007

Sąd stracił cierpliwość do Giertycha

Wicepremier nie będzie miał szansy złożenia wyjaśnień przed sądem, bo z poprzednich okazji nie skorzystał. Romana Giertycha nie było na ani jednej rozprawie o zniesławienie przez niego Jacka Kuronia. Dlatego wyrok zapadnie bez niego.

Sędzia przypomniała, że wicepremier znał termin dzisiejszej i poprzednich rozpraw, a mimo to do sądu nie przyszedł, a nawet nie wyjaśnił, czemu go nie było. Dlatego odrzuciła wniosek adwokata Giertycha, który chciał wyznaczenia jeszcze jednego terminu. Sędzia uznała, że w tej sytuacji wyda wyrok bez wyjaśnień ministra.

Wcześniej adwokat Grzegorz Radwański narzekał, że sala jest za mała i jest za gorąco. Dlatego chciał, by wyrzucono z rozprawy dziennikarzy. Tłumaczył też, że media mogą próbować wywierać nacisk na sąd. Ale i tego wniosku sędzia nie uznała.

Za obrażenie Jacka Kuronia rodzina opozycyjnego działacza chce od ministra Giertycha publicznych przeprosin i wpłaty 50 tysięcy złotych na Stowarzyszenie Gai i Jacka Kuroniów. Pod koniec sierpnia ubiegłego roku szef LPR mówił o Jacku Kuroniu i jego kontaktach z SB. Dodał, że nazwisko Kuronia powinno zostać wpisane do podręczników szkolnych między nazwiskiem Szczęsnego Potockiego i Janusza Radziwiłła - przywódców Konfederacji Targowickiej.

"Mój ojciec oczywiście wielokrotnie był nazywany zdrajcą... w gazetach: <Żołnierz Polski> i , gazetach reżimowych. Nie sądziłem, że tak się też stanie w wolnej Polsce, o którą mój ojciec walczył, i w imię czego wiele wycierpiał" - denerwował się przed sądem syn Jacka, Maciej Kuroń.

Adwokat Giertycha przekonywał, że jego klient nie jest winien, bo nie porównywał Jacka Kuronia do zdrajców, a jedynie wyraził swoją opinię i pogląd na temat jednego wydarzenia historycznego - wypowiedział mianowicie swój negatywny sąd tylko na temat porozumienia Okrągłego Stołu, w zawarciu którego Jacek Kuroń brał udział.

Wyrok zapadnie 25 czerwca.

Artur Rumianek
Dziennik.pl
18-06-2007

Brak komentarzy: