Giertych: Premier nie dotrzymał słowa honoru
Premier Kaczyński dał mi słowo honoru, że Antoni Macierewicz będzie powołany tylko na trzy miesiące - powiedział Roman Giertych w Radiu Zet. Potem premier zmienił zdanie - i Macierewicz pozostał szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego - przyznał były wicepremier i lider LPR
Taki sam zarzut pod adresem premiera sformułował Radosław Sikorski w swoim wystąpieniu na konwencji Platformy Obywatelskiej w Gnieźnie. Sikorski wyjawił, że podpisując nominację Macierewicza na szefa Kontrwywiadu Wojskowego dostał zapewnienie od premiera, że jest to nominacja na trzy miesiące. Sikorski był przeciwny mianowaniu Macierewicza na to stanowisko. - Lekkość z jaką Jarosław Kaczyński oznajmił mi później, że w polityce nie wszystkich umów można dotrzymywać sprawiła na mnie porażające wrażenie. Panie premierze, nie można budować lepszej Polski na podstępie i wiarołomstwie - podkreślił b. szef MON.
Giertych w programie "Siódmy dzień tygodnia" w Radiu ZET odnosząc się do wypowiedzi Sikorskiego o obietnicy premiera, powiedział: "Mi też obiecał to". "Ja jestem świadkiem tego. Mi obiecał, że Macierewicz będzie do końca września 2006 r. I dał mi na to słowo honoru, a jak wyszedłem w październiku w sprawie Macierewicza, to powiedział mi: to może pan uważać, że złamałem panu zdanie" - dodał szef LPR.
22 lipca ub.r. Macierewicz został przewodniczącym komisji weryfikacyjnej ds. WSI jako wiceminister obrony narodowej. W październiku ub.r. premier powołał Macierewicza na szefa nowo powstałej Służby Kontrwywiadu Wojskowego, a Witolda Marczuka - na szefa Służby Wywiadu Wojskowego.
az, PAP
Gazeta.pl
16-09-2007
Gazeta.pl
16-09-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz