niedziela, 16 września 2007

Radio Maryja musi wytłumaczyć się przed KRRiT

Chodzi o reklamy, których rozgłośnia o. Rydzyka nie ma prawa emitować, odkąd w 2001 r. uzyskała status nadawcy społecznego. Skargę do KRRiT w tej sprawie skierował Rafał Maszkowski, informatyk, badacz Radia Maryja.


Jej wzór umieścił też na swojej stronie www.radiomaryja.pl.eu.org. Pisaliśmy o tym w sierpniu. Stanisław Celmer, dyrektor departamentu reklamy KRRiT, powiedział nam wówczas, że Rada otrzymała skargę i sprawę monitoruje.

Jak ustaliliśmy, temat Radia Maryja nie został poruszony na pierwszym po wakacjach posiedzeniu KRRiT w zeszłym tygodniu. Tomasz Borysiuk, członek Krajowej Rady: - Nie było o tym mowy.

Co zatem ze skargą? Przez cały dzień próbowaliśmy dowiedzieć się tego od dyrektora biura KRRiT Wojciecha Nowickiego. Bezskutecznie - następnego dnia odesłał nas do przewodniczącej Rady.

Odpowiedzi udzieliła nam dopiero Anna Szydłowska, dyrektor departamentu prezydialnego KRRiT: - Pani przewodnicząca zwróciła się do nadawcy z prośbą o wyjaśnienie tych skarg.

"Gazeta": - Kiedy?

- Kilka dni temu. Teraz nadawca ma miesiąc na złożenie wyjaśnień. To postępowanie wyjaśniające.

Dopiero po uzyskaniu wyjaśnienia Rada stwierdzi, czy toruńska rozgłośnia nie łamie ustawy o RTV.

W Radiu Maryja oprócz "Naszego Dziennika" (który nie należy do zakonu redemptorystów - wydaje go Spes Sp. z o.o.) reklamowane są m.in.: czasopismo "Rodzina Radia Maryja" (wydaje je fundacja o. Rydzyka Nasza Przyszłość), Telewizja Trwam (jej właścicielem jest fundacja Lux Veritatis o. Rydzyka i o. Jana Króla), prywatna i płatna uczelnia należąca do o. Rydzyka i o. Jana Króla, odbiorniki satelitarne sprzedawane przez fundację Lux Veritatis, a także tygodnik katolicki "Niedziela" i tygodnik "Źródło".

Nadawca społeczny zgodnie z ustawą "upowszechnia działalność wychowawczą i edukacyjną, działalność charytatywną, respektuje chrześcijański system wartości, za podstawę przyjmując uniwersalne zasady etyki, oraz zmierza do ugruntowania tożsamości narodowej". Nie płaci za koncesję, dzięki czemu oszczędza ponad 7 mln zł rocznie. Nie może za to nadawać reklam. Zapewne dlatego rozgłośnia stara się, żeby je ukryć - komunikatów nie poprzedza nigdy sygnał wprowadzający blok reklamowy.

- Nie może być tak, że rozgłośnia, która nadaje treści antysemickie i ksenofobiczne, dostaje od państwa tyle przywilejów. Spodziewam się dużego oporu ze strony KRRiT. Jeżeli Rada będzie się uchylać od działania, mogę się odwoływać do wyższych instancji, z europejskimi włącznie - mówił nam w sierpniu Maszkowski.

Udział reklam w programie Radia Maryja to od 2 do 4 proc. - podaje na swojej stronie internetowej Maszkowski. Już w 2003 r. sprawą interesowała się KRRiT, ale żadne decyzje nie zapadły.

Katarzyna Wisniewska
Gazeta Wyborcza
11-09-2007

Brak komentarzy: