Huebner: jest ryzyko utraty części funduszy za nadmierny deficyt
Niedostosowanie się do zaleceń Komisji Europejskiej (KE) w sprawie obniżenia deficytu budżetowego może oznaczać utratę części funduszy dla kraju członkowskiego - przypomniała komisarz UE ds. polityki regionalnej Danuta Huebner.
Są w traktatach zapisy, że w warunkach, kiedy państwo nie dba o dostosowania w sferze makroekonomicznej i jest brak reakcji (ze strony kraju) na uwagi KE, można osiągnąć stan, że Fundusz Spójności jest zawieszony. Takie ryzyko rzeczywiście istnieje - powiedziała komisarz Huebner.
Nawet bez tego zagrożenia makroekonomiczna stabilność w Polsce i makroekonomiczna równowaga i wykorzystanie stanu dobrej koniunktury na stworzenie pewnych zapasów w budżecie na czas gorszy (który wymagałby zwiększenia wydatków publicznych - PAP) jest niezwykle istotna - podkreśliła.
Na ryzyko utraty części funduszy strukturalnych wskazała we wtorek wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska, krytycznie oceniając budżetowe konsekwencje przyjętej w ubiegłym tygodniu "podwójnej" ulgi prorodzinnej w podatku PIT, która pozwoli odliczyć od podatku ok. 1145 zł na każde dziecko.
Jej zdaniem zmniejszanie wpływów do budżetu może być przeszkodą w realizacji polskiego planu konwergencji, który zakłada, że w 2008 roku deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 3,1 proc. PKB a w 2009 roku - 2,9 proc., czyli poniżej ustalonego w kryteriach z Maastricht pułapu 3 proc.
Ostatnia działalność Sejmu może sprawić, że KE będzie kwestionowała realność programu konwergencji (...) oraz grozi utratą części funduszy strukturalnych - przestrzegła Gilowska.
Kraje UE mają obowiązek obniżania deficytu sektora finansów publicznych do maksymalnego poziomu 3 proc. Pakt Stabilności i Wzrostu przewiduje kary finansowe dla krajów strefy euro, które nie wywiązują się z tego obowiązku. Dla państw, które nie przyjęły wspólnej waluty, sankcją może być cofnięcie części funduszy. W przypadku Polski mogłoby chodzić o 20 mld euro, jakie mają nam przypaść z Funduszu Spójności w latach 2007-2013.
Unijne rozporządzenie z 2006 roku o Funduszu Spójności przewiduje bowiem, że pomoc z Funduszu jest uzależniona od przedłużającego się nadmiernego deficytu w kraju członkowskim. Stanowi ono w art. 4., że jeżeli kraj członkowski nie podjął skutecznych działań w celu obniżenia deficytu, Rada UE "może podjąć decyzję o wstrzymaniu całości albo części zobowiązań z funduszu wobec danego państwa członkowskiego ze skutkiem od dnia 1 stycznia roku następującego po podjęciu decyzji o wstrzymaniu". Rada podejmuje tę decyzję kwalifikowaną większością głosów na wniosek Komisji Europejskiej.
Do tej pory nigdy nie doszło do zawieszenia wypłaty funduszy z powodu nadmiernego deficytu. Najbliżej obcięcia środków z Funduszu Spójności były Węgry, które podobnie jak Polska są objęte procedurą nadmiernego deficytu od 2004 roku. Mimo wielokrotnych upomnień Komisji Europejskiej, Węgry nie przeprowadziły jednak zalecanych reform i zwiększyły swój deficyt z 5,9 proc. do ponad 10 proc.
W 2006 roku po drugim zaleceniu i stwierdzeniu, że Węgry nie robią nic, by obniżyć deficyt, komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia przypomniał, że Komisja Europejska dysponuje sankcjami w postaci wstrzymania funduszy. Zaznaczając, że "musimy o tym pamiętać" a "sytuacja budżetowa na Węgrzech się pogarsza", nie posunął się jednak tak daleko, by zaproponować skorzystanie z art. 4 rozporządzenia.
Zamiast tego na wniosek Komisji Europejskiej Rada UE przyjęła w 2006 roku trzecie zalecenie dla Węgier, przesuwając termin obniżenia deficytu do dozwolonego pułapu 3 proc. z 2008 na 2009 rok.
Polska jest na wcześniejszym etapie procedury nadmiernego deficytu - od lutego bieżącego roku objęta jest drugim zaleceniem Rady, potwierdzającym obowiązek obniżenia deficytu do końca 2007 roku. Rząd zakłada tegoroczny deficyt w maksymalnej wysokości 3,4 proc. PKB, czyli blisko dopuszczalnego progu, a jego dalszemu obniżeniu sprzyja wysoki wzrost gospodarczy. KE prognozuje w tym roku wzrost PKB o 6,5 proc.
Wp.pl
12-09-2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz