niedziela, 16 września 2007

"Wprost": "ideolog koncernu o.Rydzyka" prof. Nowak kontaktem SB

Według "Wprost" prof. Jerzy Robert Nowak, określony przez tygodnik mianem "ideologa medialnego koncernu o. Tadeusza Rydzyka", miał związki ze służbami specjalnym PRL. Na stronach internetowych tygodnika podano, że z akt IPN wynika, iż w aktach SB figuruje on jako kontakt operacyjny "Tadeusz".

67-letni Nowak jest historykiem i politologiem, przedstawianym także jako znawca problematyki węgierskiej. Wykłada m.in. w założonej przez o. Rydzyka w Toruniu Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej, jest stałym gościem Radia Maryja, prowadzi też swój program w TV Trwam.

W biografii na swej stronie internetowej Nowak podaje, że "po 1989 roku odegrał większą niż ktokolwiek inny w Polsce rolę w ukazywaniu zagrożeń antypolonizmu i przełamywania tabu wokół problematyki żydowskiej". Podpisywał się też pod licznymi listami otwartymi m.in. zaprzeczającymi udziałowi Polaków w zbrodni w Jedwabnem, czy doniesieniom o abp. Stanisławie Wielgusie.

Nowak w rozmowie z "Wprost" informacje o nim nazywa bzdurą. "Nigdzie nie ma moich podpisów. Zajmuję się niewygodnymi tematami i dlatego takie rzeczy się wyciąga" - zacytowano jego wypowiedź.

"Wprost" nie podaje, czy w aktach są jakiekolwiek dokumenty pisane ręką Nowaka. Publikacja przywołuje notatki mające świadczyć o współpracy Nowaka z wywiadem PRL i z SB z lat 1970-76, które kończą się rekomendacją jego "dalszego operacyjnego wykorzystywania".

W publikacji, która ukazała się w niedzielę po południu napisano, że w latach 60. Nowak był rozpracowywany przez SB w związku z działalnością grupy trockistów skupionej wokół Ludwika Hassa, historyka uznawanego przez władze PRL za wrogi element. Z dokumentów SB ma wynikać, że Nowak szybko zakończył swą opozycyjną działalność.

"Wprost" podaje, że na mikrofilmach o numerze IPN BU 001043/1742 Jerzy Robert Nowak figuruje jako kontakt operacyjny Tadeusz. Mają tam być m.in. fotokopie ankiety personalnej Tadeusza, a także informacje SB na jego temat oraz notatki ze spotkań, na których Nowak przekazywał SB informacje.

Według tych dokumentów 2 lutego 1970 r. kpt. J. Dybicki, inspektor Wydziału II Departamentu III MSW, miał się zwrócić do przełożonych o zgodę na rozmowę operacyjną z Nowakiem. 5 dni później miał wezwać pracującego wtedy w związanym z MSZ Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych Nowaka do MSW. "Wprost" podaje, że według Dybickiego, Nowak nie był zaskoczony wezwaniem i chętnie rozmawiał o swej pracy, a kontakty z Hassem i działalność w jego grupie nazwał błędem. Po tej rozmowie Nowak miał zostać zarejestrowany jako kontakt operacyjny Tadeusz.

Ten informator miał przekazać SB m.in. informację ze spotkania w grudniu 1970 r. w Baranowie Sandomierskim gdzie był tłumaczem na spotkaniu polsko-węgierskim. Miał też informować, że o sytuacji w MSZ, w którym "oczekuje się zmian kadrowych". W notatce sporządzonej z rozmowy z "Tadeuszem" funkcjonariusz SB miał zapisać, że zlecił swemu agentowi zdobycie informacji o wypowiedziach pracowników w sprawie planowanych zmian w MSZ i zwrócenie uwagi na negatywne postawy w resorcie oraz w PISM.

W notatce ze spotkania 31 maja 1971 r. (związanego z wytypowaniem "Tadeusza" do pracy w ambasadzie PRL w Budapeszcie) miał on wyrazić "chęć udzielenia pomocy na terenie Budapesztu z racji wykonywania swoich obowiązków oraz spotkań środowiskowych". Miano wówczas ustalić, że informacje dla SB będą przekazywane pocztą dyplomatyczną.

Jerzy Robert Nowak w ambasadzie PRL w Budapeszcie (1971-74) był II sekretarzem i według "Wprost" miał z MSW zgodę na dostęp do "prac tajnych". Podano, że "opiekę" nad Nowakiem w Budapeszcie roztoczył oficer o pseudonimie Drop.

Zachowało się jego pismo w związku z donosem na Nowaka. W październiku 1972 r. do naczelnika jednego z wydziałów wywiadu dotarła informacja od kontaktu operacyjnego "Zorby". Według niego, Nowak, pracownik jednej z polskich placówek w Budapeszcie, jest powiązany z marginesem społecznym, trudni się handlem walutą i posiada dwa samochody.

Na tę informację błyskawicznie zareagował "Drop". Napisał z Budapesztu do polskiego MSW, że ktoś chce skompromitować Nowaka: "Odnoszę wrażenie, że inspiratorem tego typu informacji mogą być środowiska syjonistyczne z Polski lub Węgier, (...) ponieważ (...) dr Nowak jest bardzo wrażliwy na wszelkie przejawy kosmopolityzmu żydowskiego. "Drop" wyliczał zasługi Nowaka, przedstawiał go jako młodego, zdolnego naukowca, który ma świetne kontakty z intelektualistami węgierskimi i jest bardzo przydatny.

Latem 1974 r. Nowak wrócił do Polski z placówki w Budapeszcie. W październiku tego roku W. Długokęcki napisał: "Należy stwierdzić, że dr Nowak jest wartościowym kandydatem do operacyjnego wykorzystania przez Wydział VIII Departamentu I MSW" (wywiadu), który zajmował się doborem i werbunkiem agentury w kraju. Według Długokęckiego, Nowaka należało wykorzystać do typowania nowych kandydatów na tajnych współpracowników SB.

"Wprost" cytuje też z dokumentów IPN notatkę z 5 maja 1976 r.: "Informuję, że akta sprawy dotyczącej Nowaka zostają zatrzymane do dalszego wykorzystania - proszę o ich przerejestrowanie na ppłk. W. Borowika z Wydziału III Departamentu I MSW".

mig, PAP
Gazeta.pl
09-09-2007

Brak komentarzy: